Wszystkich tych, którzy obejrzeli najnowszy odcinek, zapraszam na cotygodniowe wypunktowanie. Resztę przestrzegam przed spoilerem.
1. Para odcinka.
Większość z Was powie pewnie, że jest nią po raz kolejny Spanna. Dla mnie też są cudowne, ale bardziej niż ich wspólna akcja podobały mi się Emaria. Dawno nie widziałyśmy aby dziewczyny przebywały sam na sam i pogadały od serca, dlatego tym bardziej trzeba doceniać takie momenty.
2. Najdziwniejszy moment.
Zdecydowanie rozmowa Clark'a z Arią na konkursie fotograficznym.
Clark był dziwny, tajemniczy, plątał się w zeznaniach, które dotyczyły podstawowych informacji z jego życia, a na które nie znał odpowiedzi. Na początku myślałam, że Clark jest dziennikarzem i specjalnie zaprzyjaźnił się z Arią, aby wydobyć od niej informacje i stworzyć artykuł, którego wszyscy będą mu zazdrościli. Coś jak książka Ezry.Teraz sama nie wiem... Jednego możemy być pewni: Clark i Rhys są ze sobą jakoś powiązani.
3. Najbardziej denerwująca postać.
W tym odcinku nikt mnie jakoś szczególnie nie zdenerwował. Na początku zirytowała mnie lekko Hanna. Dziewczyny miały rację próbując ją trochę uciszyć, ale z drugiej strony Hanna mówiła poniekąd prawdę. Poza tym, Hanna przez cały odcinek wydała mi się jakaś agresywna, jakby na siłę próbowała przeforsować swoje zdanie. Mało było tej wrażliwej Hanny, ale mimo to zmiana i tak na plus.
4. Najsmutniejszy moment.
Dla mnie najsmutniejsza była rozmowa Tanner z Ali, z której dowiedziała się o zamiarach jakie ma policja względem Charles'a. Widać, że wywarło to na niej ogromne wrażenie i martwiła się o swojego brata mimo tego co im wszystkim zrobił.
5. Najśmieszniejszy moment.
Jak zwykle tekst Hanny i ta mina Spencer ♥
6. Najbardziej wstrząsająca, przerażająca scena.
Dla mnie najbardziej wstrząsające było pojawienie się RC obok A. Nigdy nie pokazano nam dokładnie czy RC jest tak naprawdę dobra czy zła, chociaż ja bardziej skłaniałam się ku tej pierwszej opcji, dlatego widok tej dwójki razem trochę mnie zaskoczył.
7. Postać odcinka.
Z tym miałam ogromny problem. Uważam, że kilka osób pokazało się z jak najlepszej strony, aleeee... wybieram Alison.
Podobało mi się to, że nie tkwi w miejscu, próbuje coś zrobić a przy tym troszczy się też o Charles'a, którego równie dobrze mogłaby mieć w nosie. W sumie odniosłam wrażenie, że bardziej martwiła się o niego niż o siebie. Ali przechodzi prawdziwą zmianę czym niezmiernie u mnie punktuje. Chociaż w tym odcinku pokazała odrobinę charakterku, gdy włamała się do biura policji. Czyżby przebłysk starej Ali? Ale... no właśnie. Nie myślcie, że nie widzę tego, jak zachowała się wobec Lorenzo. Widzę i oczywiście nie popieram, bo przez nią będzie miał ogromne kłopoty. Mimo to doceniam starania i jej przemianę.
8. Najbardziej intrygująca postać.
Rhys.
Jaka jest jego rola? Czy pomaga A czy jest kolejną ofiarą? Nie chce mi się wierzyć w to, że jest samym Charles'em. No chyba, że A i Charles to dwie różne osoby (w dodatku Charles jest tym dobrym), to jestem jak najbardziej za!
9. Najbardziej urocza scena.
Dla mnie była to scena z udziałem Alison i Lorenzo, dla którego Ali ugotowała zupę. Wyobrażacie sobie aby kiedyś Alison ugotowała zupę? Dla kogokolwiek? Prędzej dodałaby do niej truciznę albo jakieś gwoździe.
10. Postać której było mi najbardziej żal.
Alison.
O wszystkich powodach pisałam wyżej, więc nie będę się już powtarzać.
11. Pytanie odcinka.
Kim jest Charles? Kim jest RC? O co chodzi Clarkowi? O co chodzi Rhysowi?
12. Ulubiona scena.
Wspólna akcja Spencer, Hanny i Emily. Co prawda trwała bardzo krótko, ale brakowało mi tego śledzenia, chowania się i wspólnego spiskowania. Od razu przypomniały mi się wcześniejsze sezony.
13. Powroty.
W końcu wróciła długo wyczekiwana Red Coat. Podejrzewacie kto mógłby kryć się pod kapturem? Mnie na myśl przyszła dzisiaj Jenna. Miała wrócić do serialu w tym sezonie, a ani jej nie widać ani o niej nie słychać.
14. Nowa postać.
Do obsady dołączył niejaki Rhys Matthews, który jak to w PLL - wie bardzo dużo i jest ze wszystkim powiązany. Pytanie tylko brzmi, w jaki sposób?
15. MVP odcinka otrzymują...
A i RC za wspólne sceny, które pokochałam. Wiem, że nie ma w nich nic szczególnego i niewiele się działo, ale uwielbiam taką tajemniczość i wyczekiwanie, które je otacza.
Ogólna ocena odcinka:
7/10.
Odcinek nie był zły. Było w nim dużo ciekawych momentów. Denerwują mnie jednak kolejne mnożące się pytania. Denerwuje mnie też to, że na odcinek przed finałem mamy kolejnego podejrzanego i guzik odpowiedzi. Jak już pisałam w notce, byłabym szczęśliwa gdyby Rhys okazał się Charles'em, ale tylko pod warunkiem, że Charles nie byłby wtedy A i okazałby się jego kolejną ofiarą i byłby pozytywną postacią. Wtedy byłabym szczęśliwa, bo nie oszukujmy się, Rhys idealnie pasuje do DiLaurentisów.
A jak Wasze wrażenia po odcinku? Co myślicie o Rhysie?
Co to jest to MVP?- Anonimek
OdpowiedzUsuńMVP to coś co bije na głowę wszystko inne, co wg mnie jest najlepsze w odcinku i nic nie może się z nim równać. Moze to być osoba, sytuacja, cytat. Cokolwiek byle była "miazga" :D
UsuńMvp zwrot najczesciej uzywany z meczach na najlepszego gracza - most valuable player
UsuńZgadzam się z parą odcinka. Oby więcej ich wspólnych scen :)
OdpowiedzUsuńMoże jestem dziwna ale scena Red Coat i A była dla mnie śmieszna
OdpowiedzUsuńJa myślę że RC to Jenna,Cece albo Melissa raczej poza tą trójką nikogo się nie spodziewam.. no chyba że Mona ma coś z tym wspólnego. Dużo osób też podejrzewa Sarę pff
A ja słyszałam, że to Caleb i Sara siedzą tam przebrani i są A i RC, bo ostatnio widzieliśmy, jak siedzieli razem przy komputerze xD
UsuńW sumie ja czuje że Caleb to A w końcu nigdy nie był podejrzany .Dziewczyny mu ufają , wzorowy i kochający chłopak Hanny a tu nagle okazuje się A.Sara no może być RC może cierpieć na syndrom sztokholmski i robić to co A jej każe.-sarita
UsuńW sumie to by było ciekawe gdyby Caleb okazał się "A" a Sara Red Coat. Tylko trochę szkoda Hanny, no bo najpierw Mona, teraz Caleb. To już by była lekka przesada...
UsuńA ja mam jakieś dziwne odczucie, że te dwie osoby, które siedziały przed komputerem to Mona i Jenna. Ostatnio oglądałam odcinek 2x13, zauważyłam kilka szczegółów. To odcinek halloweenowy i akcja dzieje się tam rok przed zaginięciem Alison ,kiedy Jenna zjawiła się w Rosewood. Po pierwsze, w 9 minucie, kiedy Aria przyszła do swojego ojca do gabinetu w Hollis,natknęła się na studenta stojącego z kumplem w pobliżu i to był Ezra. Nie wiem, czy ktoś to kiedyś zauważył, ja dopiero teraz. Po drugie Jenna ubrała strój Lady Gagi na imprezę do Noela. I tak sobie myślę, że ten strój przypomina nieco strój RedCoat, A przynajmniej jest czerwony i ma kaptur. Na tej imprezie Jenna poznała Monę, która była przebrana za czarnego kota. Mona w czerni, Jenna w czerwieni. Może to były symbole, które teraz mogą być mało istotne, ale jednak jak zobaczyłam tą scenę w 6x08, to obraz z 2x13 powrócił niczym deja vu...
UsuńWow. Nigdy tego nie wyłapałam. Chętnie bym obejrzała ten duet razem, ale Mona mi się nie zgadza, bo ze zdjęć promujących finał ma być razem z Kłamczuchami przy odkryciu A. Ale Jenne jako RC to i ja podejrzewam
UsuńHehe jeszcze nie wiadomo czy te dwie osoby przy komputerze są złe czy dobre. Pozory mylą i w tym serialu nie raz się wszyscy myliliśmy... Może to nadal być Cece jako Red Coat i ktoś jeszcze, kto chce pomóc dziewczynom... A wszyscy od razu twierdzą, że to Big A i jego wspólnik/wspólniczka :) Wiadomo, że Jenna ma wrócić do serialu. Nie zdziwiła bym się, gdyby to ona i Mona wspólnie działały. Nigdy nic nie wiadomo, zostały dwa odcinki do letniego finału. Ale taki obrót sprawy mi się podoba.
UsuńRhys jako Charles - nie ma opcji. Zbyt przewidywalne, chcę doznać szoku, a nie rozczarowania.
OdpowiedzUsuńJak usłyszałam o karze śmierci dla Charlesa... eh, zrobiło mi się go szkoda.
Poza tym odcinek mi się podobał, minął szybko, ale denerwuje mnie to, że nadal nic nie wiemy...
Charles zasługuje na karę śmierci za to wszystko co zrobił i wcale nie jest mi go żal.-sarita
UsuńChyba tylko mi i Hannie nie jest szkoda Charlesa!
OdpowiedzUsuńNienawidzę go i nawet jak będzie chciał popełnić samobójstwo nie będzie mi go szkoda, jak można takim być... nic nie usprawiedliwia jego czynów i zachowania...
To nie tak, że nam go szkoda. Mnie np szkoda dziecka jakim był, a raczej tego co musiał przeżyć mały chłopiec. Obecnego stanu A w ogóle mi nie szkoda, bo zaslużył po tym co zrobił. Szkoda mi też rodziny - Alison i Jason'a, bo oni ucierpią na tym najbardziej. No i jestem przeciwniczką kary śmierci, więc może dlatego trochę mu współczuję
UsuńMnie go nie jest w ogóle szkoda! Hanna ma 100 % racji, że go nienawidzi. Dobrze, że chociaż ona nie obchodzi się z Alison jak z jajkiem i mówi wprost, że nie zamierza spokojnie czekać na kolejny atak z jego strony.
Usuńdokładnie, a po wyznaniu Arii, o tym co przeżyła w tym domku na tym stole... że ciągle jej zimno, masakra. bardzo mnie wzruszyło to wyznanie i zgadzam się z Hana w 100% A to psychol!
UsuńK
Dziewczyny oprócz Hanny chyba zapomniały co przeszły przez Charlesa w tym domku dla lalek.I chyba sama Ali zapomniała co przeszła przez niego ,że omal nie umarła gdyby mrs Grunwald jej nie uratowała ,że zabrał jej 2 lata życia i musiała przez niego uciekać i ukrywać się i najważniejsze wrobił ją w morderstwo i zabił ich mamę .A jej żal Charlesa bo jak go złapią to dostanie karę śmierci.-sarita
Usuńskoro Ali nie było przez 2 lata, tzn nie chodziła do szkoły, więc ten bal to chyba nie dla niej, ona powinna mieć za 2 lata, żeby nadrobić ten czas kiedy jej nie było ;p
UsuńK
Właśnie ale no cóż logika PLL chyba chcą już pokazać wszystkie kłamczuchy po przeskoku czasowym.-sarita
UsuńChyba że Ali przez te 2 lata nieobecności miała jakiegoś korepetytora i nadrabiała naukę.-sarita
UsuńJuż się bałam, że tylko mnie Hanna zdenerwowała. Alison żałuję tego co zrobiła i chce się zmienić. Mocno przeżywa to co się dzieje i ma do tego prawo. Mam nadzieję, że pogodzi się z Lorenzo. Spodobało mi się to, że w końcu ktoś kto nie jest Spencer wykazał się odwagą. Nie chce żeby z Ali, która rządziła wszystkimi zrobili ciotkę Różę i mam nadziej, że scenarzyści nadadzą jej później trochę charakteru. A Hanna w tym odcinku była po prostu wredna. Może i Charles jest okropny, ale powinna dać sobie na wstrzymanie. Uwielbiam śmieszną hennę, nienawidzę wrednej.
OdpowiedzUsuńAlison nie żałuje, bo powiedziała, że zrobiłaby to drugi raz. A Hanna była szczera i tyle.
UsuńMozna byc szczerym milo , neutralnie i chamsko. Ona byla troche chamska
UsuńAnonimowy M
A już myślałam ze tylko mnie denerwuj Hanna! W ostatnich odcinkach jest mega wkurzająca i zachowuje sie dosłownie jak rozpuszczona i rozwydrzona dziesięciolatka. Jej głos i miny są jak rodem z Hanny Montany no dosłownie.
UsuńDlatego Hanna była chamska bo powiedziała to co myśli i miała się obchodzić z Ali jak z jajkiem tak jak to zrobiły pozostałe kłamczuchy.To było nic w porównaniu do Ali jaka była przed zaginięciem.-sarita
UsuńTylko różnica między nią, a Alison z przeszłości jest taka, że Hanna po prostu mówi co myśli, ale swoimi słowami nie chce nikogo zranić. Przynajmniej nie celowo. Natomiast Ali traktowała wszystkich z góry i krzywdzenie ludzi sprawiało jej przyjemność. Dlatego nie widzę potrzeby traktowania ulgowo Ali, a tym bardziej Charlesa.
UsuńJasne, to nic w porownaniu do Ali kiedys, ale co z tego? Mowila szczerze i chamsko, chociaz zwrocono jej uwage. Nikt noe karze jej traktowac Ali jak jajko, ale bycie chamskim to nigdy nie jest sobre wyjscie...reszta dziewczyn prawdopodobnie powiedzialaby to samo ale normalniej ale Hanna nie dala im szansy. Powiedziala swoje i poszla..ale coz z drugiej strony zdarza sie ze emocje biora gore.
UsuńAnonimowy M
Spokojnie, nikt tutaj nie broni Charles'a. Alison faktycznie namieszała, ale później próbowała wynagrodzić to dziewczynom i niby je chroniła.Swoją drogą to miałam wrażenie, że w tej scenie Hanna i Alison zamieniły się miejscami
UsuńNo trochę to niestety tak wygląda. Ale mam nadzieję, że to jest chwilowe i zawiązane z traumą po dollhouse, bo nie wyobrażam sobie naszej uroczej i kochanej Hanny jako sukowatej żmii, która rozstawia wszystkich po kątach.
Usuńsuper jest ta seria Karolina :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwiadomo czy Charles/A to osoba, którą poznaliśmy już wcześniej w serialu?
OdpowiedzUsuńpodobno już go widzieliśmy
UsuńK
Moim zdaniem Charles to nie A. Smsy nie pasują do chłopaka, chyba, że to red coat je pisała, ale moim zdaniem Charles to podpucha. Chyba wybuchnęłabym śmiechem, gdy red coat okazało się nicole ( ta dziewczyna, przyjaciółka emily, z fundacji charytatywnej). Co jakiś czas się pojawia i teraz została, powrót red coat. Zbieg okoliczności? Być może. Kim jest zły A? Jakimś odrzuconym przez Alison chłopakiem, który być może był przez nią wyśmiewany. Uwziął się na nią i jej przyjaciółki, które symbolizowały jego porażkę. Może to Jenna i Ezra ( Ezra w końcu lubi młodsze). No, ale przekonamy się wkrótce.
OdpowiedzUsuńA ja uważam że Charles jest A i w 6x10 poznamy kto to jest i jego motyw.A tożsamości RC nie poznamy i ona będzie dręczyć dziewczyny no w końcu o czymś muszą nakręcić jeszcze tych 30 odcinków.-sarita
UsuńAlbo i więcej skoro ma być 8 sezonów
UsuńJa mam przeczucie, że to Charles jest dobry ew. chory psychicznie), a RC zła. Nie wiem, czy ktoś myśli podobnie. Hanna była okrooopnie irytująca w tym odcinku, zamieniła się rolami z Emily? Wydaje mi się też, że Clarck nie współpracuje z A, tylko prowadzi własne "śledztwo", dlatego tak molestuje Arię pytaniami. XD
OdpowiedzUsuńNiby czemu Clark miałby prowadzić swoje własne śledztwo przecież tak naprawdę to nie zna Arii i nic go z nią nie łączy.-sarita
UsuńJasne. Najpierw Andrew chce zostać bohaterem, teraz Clark ? Może i jednemu i drugiemu podoba się Aria, ale bez przesady.
UsuńJa czytałam jeszcze taką teorię, że Clark to brat Lyndon'a czy jak mu tam
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za 4 część. W razie czego jeszcze się zgłoszę ^^
Życzę dalszych sukcesów w prowadzeniu bloga <3
A ja uwazam ze clark to gej i jego chlopakiem jest wlasnie rhys. Moze hanna dostala stypendium bo jest kolezanka arii a clark ja polubil?
OdpowiedzUsuńEmaria❤❤❤
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest tak:
OdpowiedzUsuń- Rhys jest związany z A tym, że mu pomaga
-Clark jest związany z Rhysem tak, że mu pomógł z tą wystawą, bo bał się, że to Aria a nie on dostanie staż w magazynie
P
Ja mam wrażenie, że Clark ma tyle wspólnego z fotografią jak ja...
UsuńPo tym jak dowiedziałam się, że Ali żyje i wraca do Rosewood liczyłam na to, że dziewczyny znowu będą zgraną grupą i będzie super. Jednak mam wrażenie, że obecnie jest tak, że kłamczuchy z Ali łączy tylko walka z "A" i nic więcej. To wygląda tak, że Ali, jeśli nie jest przywódczynią, to już nie zależy jej na przyjaźni z nimi.
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że Alison za dużo już nabroiła w życiu Kłamczuch i odczuwa lekki dystans z ich strony dlatego nawet nie próbuje się do nich pchać
Usuńakurat Hanna ma rację i nie rozumiem jak może kogokolwiek irytować. dziewczyny przeszły przez piekło w domku dla lalek, były torturowane, głodzone, ich rodziny odchodziły od zmysłów. wcześniej też nie było im łatwo - ile razy dziewczyny lądowały na policji albo w szpitalu, ile razy omal nie straciły życia? jak może komukolwiek być żal takiej osoby?
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w 100% jakoś jak dziewczyny się dowiedziały że Mona jest A jakoś im żal jej nie było.A teraz bo Charles to brat Ali to wspólczujmy jej i jemu i olejmy to co nam zrobił.-sarita
UsuńHanna miała rację twierdząc, że mówi to, co myśli każda z nich. Nie jest mi w ogóle szkoda Charlesa. Jak dla mnie Hanna jako jedyna myśli trzeźwo i najbardziej jej zależy na tym, żeby to wszystko się skończyło.
Usuńno właśnie, Mona to nic w porównaniu do Charlesa, ale ona była be a Charles jest biedny i musimy mu współczuć i najlepiej przytulić w finałowej scenie
UsuńJeszcze w 6x10 zobaczymy że to Ali przeprasza Charlesa ,a nie odwrotnie.-sarita.
UsuńNie chodzi mi o to czy ma rację czy nie. Chodzi mi o jej zachowanie i wyszczekane odpowiedzi. W telewizji leciał reportaż o śmierci mamy Alison, a ta wydziera gębę, jakby była na targu i jakby wszystkie były jakieś tępe i niczego nie rozumiały. Trochę szacunku
UsuńUwielbiam Hannę w tym odcinku, jejku.
OdpowiedzUsuńI jak mam być szczera to trochę tęsknię za tą sukowatą Alison z retrospekcji, teraz się robi koszmarna. I hej, w końcu odcinek w którym Emily mnie nie irytowała! Ach, nie było Sary, to dlatego.
Niby ciekawy odcinek ale strasznie mi się dłużył - czekam na następny, bo promo było asfujhkgdjhnkedr ;; ♥
Odcinek średni, zwłaszcza w obliczu tego,że do wielkiego finału zostały 2 odcinki, a akcja w zasadzie stoi w miejscu.
OdpowiedzUsuńWątkami :
Stypendium Hanny - ziew. Ja uwielbiam Spencer i Hannę w duecie tak wyjątkowo mnie drażniły. Zachowywały się jak wariatki.
Emily i Aria - miło je było widzieć razem na ekranie. Chociaż przy okazji wyszła kolejna niekonsekwencja scenarzystów. Dziewczyny były torturowane, nie poradziły sobie z traumą, a Aria już miesiąc temu kupiła sukienkę i mają ból tyłka o to,że nie pójdą na prom. Poza tym nie mogę uwierzyć w wielkie uczucie Em do Sary. Tak naprawdę nic nie wie o tej dziewczynie, która spędziła 3 lata w zamknięciu. W najlepszym przypadku cierpi na syndrom sztokholmski, w najgorszym sama zwariowała.
Ezra - nigdy go nie lubiłam, bo zawsze wydawał mi się mało męski,ale teraz osiągnął już szczyty w byciu ciepłą kluchą. Przecież ten facet ma z 25 (albo więcej poprawcie mnie jeśli się mylę),a zachowuje się jak pryszczaty i zakompleksiony nastolatek.
Alison/Lorenzo/Tanner - dawna Ali na moment powróciła wykorzystując zakochanego w niej chłopaka jak miała to zwyczaj czynić w przeszłości. Nie kupuję jej motywacji i zupełnie zgadzam się z Hanną, która naskoczyła na nią na początku odcinka.
Ostatecznie to nie Ali,ale one były kilka tygodni pod ziemią prześladowane przez psychopatę, który ich zaczipował. Hanna ma prawo być wściekła, litowanie się nad KIMŚ takim jest niezrozumiałe.
Chociaż już przeczuwam,ze okaże się,że Charles jest taki dobry i kochany tylko złe RC albo inne Uber A szantażowało go,ze zabije mu braciszka i siostrzyczkę i torturował 4 kłamczuchy. Bleh.
Ella i Ashley - miło było zobaczyć,że rodzice się jednak martwią i też załamuje je bezradność "dzielnej" policji.
Śledzenie Clarka było niezamierzenie groteskowe, podobnie jak RC i Charles siedzący obok siebie w pomieszczeniu w kostiumach i rękawiczniczkach :P
Na minus brak Caleba i Mony.
Największy plus - A podmienia zdjęcia na wystawie. Wreszcie coś innego niż SMS-y.
I powtórzę to co już gdzieś napisałam jeśli Rhys okaże się Charlesem to będzie największy idiotyzm w PLL.
Co do tej sukienki to ja się zastanawiam czy miesiąc temu to one nie powinny być jeszcze w Dollhouse
UsuńOdcinek mi się podobał. Nie wiem dlaczego, ale poczułam jakiś taki dawny klimat.
OdpowiedzUsuńPodział na Spanne i Emarie bardzo mi się spodobał. Obydwa duety są świetnie dobrane. Szkoda, że Aria i Emily mają niewiele tego typu scen..
Błagam, niech Alison znowu zacznie być wredna, bo taka jak jest teraz jest nie do zniesienia. Nie mogę patrzeć na tą jej wiecznie rozżaloną minę!
Ella i Ashley to według mnie najlepsze matki. Widać, że się martwią o córki i nie siedzą z założonymi rękami kiedy coś się dzieje.
Kiedyś, w pierwszych odcinkach, Aria była u Ezry. Chciała mu coś ugotować, ale miał tylko limonkę w lodówce. Na koniec odcinka było pokazane, jak A robi sobie drinka .. z limonką!;)
OdpowiedzUsuń