Po tym, jak w 4x24 wysłuchaliśmy relacji Alison na temat wszystkiego, co zdarzyło się Tej Nocy, możemy już śmiało przestać zadawać pytanie: "
Kto zakopał Ali?".
Już wiemy, że była to pani D, która wpadła w obłąkańczy szał i zakopała swoją córkę, sądząc, że ta jest nieżywa, chociaż w rzeczywistości dziewczyna była jedynie nieprzytomna. Doskonale czuła spadającą na swoje ciało ziemię, słyszała powtarzane przez swoją matkę słowa... ale do rzeczy. Po finale jesteśmy bogatsi o nową wiedzę. Do szczęścia brakuje nam odpowiedzi na zaledwie kilka pytań. Z pewnością, najważniejszym z nich jest:
kto rzucił kamieniem w Ali?
Ten wątek postaram się dzisiaj przeanalizować. Przedstawię Wam moje teorie i przemyślenia. Zapraszam do przeczytania!
Pierwszym moim podejrzanym jest Jason.
To osoba, która od zawsze wydawała się tajemnicza. Nie pamięta lata, w którym zniknęła Ali... to był czas, kiedy cały czas był na prochach. Chyba nie muszę przypominać, co działo się ze Spence, kiedy była naćpana, prawda? Wpadała w szał i stawała się agresywna.
Możliwe, że Jason zażywał innego rodzaju towar, ale co jeśli działał na niego podobnie? Relacje Spence i Ali były skomplikowane, tak samo było z relacją Alison z jej bratem. Nie mówię, że Jason byłby zdolny do czegoś takiego, ale myślę, że emocje mogły go ponieść, gdy był pod wpływem.
Pamiętacie, jak Jason zamachnął się na Ali z kijem hokejowym? Albo gdy pokazał Arii kartkę, jaką znalazł w swojej kieszeni po Tamtej Nocy?
"Wiem, co zrobiłeś". Ta osoba mogła odnosić się do jego ewentualnego skrzywdzenia Alison. Wiemy, że przeszłość Jasona nie była kryształowa... mam tutaj na myśli klub N.A.T. I wszyscy pewnie się zgodzą, że pani D mogłaby chronić swojego syna. Kto wie, może to nawet ona zostawiła tę karteczkę...
Kolejnym podejrzanym jest osoba z rodziny Hastingsów. Mama Ali i pan Hastings mieli wspólną scenę w 4x24. Ojciec Spence spytał, czy wciąż obowiązuje ich umowa. To mogłoby oznaczać, że mama Alison obiecała, że nie powie nic na temat tego, że ktoś z rodziny Petera i Veroniki próbował zabić jej dziecko. Zrobiłaby wszystko, byle tylko utrzymać ich romans w sekrecie.
Pewnie teraz podejrzenia wszystkich padają na Melissę. Sceną, w której szepnęła coś ojcu do ucha, a ten spojrzał na nią tak, jakby był w szoku, zagrabiła sobie miejsce jednej z najbardziej tajemniczych osób w serialu. W dodatku fakt, że tak po prostu wyjechała sobie z Wrenem do Londynu... Mel była i jest podejrzana. W końcu miała motyw, nienawidziła Ali i była zazdrosna o Iana.
No i jej nazwisko to Hastings... pasuje idealnie.
Ostatnim moim podejrzanym jest Garrett. Jest bohaterem, o którym większość zdążyła już zapomnieć, więc myślę, że mało osób spodziewa się o nim wzmianki. W finale została nam przypomniana scena, w której Ali odwiedziła Jennę w szpitalu i powiedziała jej, że jeśli kiedykolwiek wróci do Rosewood, zakopie ją. Jen jednak wraca do domu, opiekuje się nią Garrett. Jestem pewna, że niewidoma dziewczyna wspomniała mu o wizycie Ali, a ten - chcąc ją chronić - mógł rzucić kamieniem w Alison. Nie jestem tylko pewna, dlaczego pani D miałaby go chronić... może miał na nią jakiegoś haka? W końcu był policjantem.
Ta teoria mogłaby wyjaśniać to, że na stypie Alison, Jenna wyrażała się o niej w jak najbardziej pozytywny sposób. Chciała odpędzić od siebie podejrzenia. Nie chciała, by ktoś myślał, że ma coś wspólnego z tą sprawą.
Dodam jeszcze, że pewien komentator z postu z
Wrażeniami, zwrócił mi uwagę na to, że scena, w której pani D rozmawia z kimś przez telefon (i to w bardzo oficjalny sposób, jakby rozmawiała z np. lekarzem) może być powiązana z osobą od której Ali dostała kamieniem w głowę.
Może zaatakowała ją postać, której nie znamy? Jakiś spokrewniony pacjent Radley? Może czyjaś bliźniaczka? W końcu, w jakiś sposób musimy się o niej dowiedzieć. Myślę, że nie będzie to byle jaki wątek.
To już koniec moich przemyśleń. Mam nadzieję, że Wam się podobało. :)
Zgadzacie się ze mną, czy macie innych podejrzanych?