121 days challenge #10

Dzień dobry wszystkim :) Zapraszam na notkę z pytaniem, którym dziś jest:

Najlepszy czarny charakter

Ponieważ w PLL nie brak Nam świetnych czarnych charakterów to nie jestem w stanie wybrać jednego dlatego postanowiłam napisać o wszystkich moich faworytach! Wiem, że challenge to challenge, no ale chyba każdy wie jak świetne są to postaci, nie sposób wyróżnić z nich jedną.

MONA 

Mona to największa intrygantka w całym serialu, myślę że czasem nawet samo A. byłaby w stanie przechytrzyć. Uważam ją za naprawdę niesamowitą postać! Wielkim wow jest to, że tak naprawdę nigdy nie wiemy po czyjej jest stronie i często po odcinkach zastanawiamy się co tak naprawdę tej dziewczynie chodzi po głowie.

MELISSA 

Kolejna niezwykle intrygująca postać, kolejna budząca nieskończone wątpliwości odnośnie tego czy jest "tą złą" czy też "tą dobrą". Powiem Wam szczerze, że ja od zawsze miałam bardzo mieszane uczucia względem tej pani. Często miałam tak, że ją lubiłam, innym razem wręcz jej nie cierpiałam za te wszystkie fałszywe zagrania, ale tak reasumując wszystkie te emocje względem Melissy to naprawdę doceniam jej postać, jej urok i aurę tajemniczości która krąży w okół niej.

Szczerze mówiąc to tęsknie za starszą siostrą Hastings, mam nadzieję że niedługo ją zobaczymy :-)

JENNA  

To 3 i już ostatni czarny charakterek, który postanowiłam wyróżnić. Jenna jest mega tajemnicza! Cała spawa z jej wzrokiem jest jedną wielką niewiadomą, na której rozjaśnienie wciąż czekam (choć raczej już się nie doczekam xd). Dodatkowo zawsze uważałam, że ta dziewczyna ma coś za uszami! W sumie nadal tak sądzę, miałam nadzieję że zobaczę ją albo pod czerwonym płaszczem albo pod czarnym welonem, tym bardziej że miała/ma dobry motyw! No cóż...może lepiej już tego nie wspominać.

Który czarny charakter lub czarne charaktery lubicie najbardziej w serialu? Piszcie swoje opinie i koniecznie uzasadnijcie! ;-) Jestem bardzo ciekawa co sądzicie i kogo wytypujecie!
Miłego wieczoru!♥