Witajcie kochani! Wybaczcie, że podsumowanie jest dopiero dziś, ale po prostu teraz mam w szkole ten trudny okres poprawiania wszystkich ocen i przyznaję, że dosłownie przed chwilą skończyłam oglądanie 2 odcinka bo wczoraj się nie wyrobiłam z nauką.
Nie przedłużając zainteresowanych zapraszam do rozwinięcia :)
Pomimo, że u dziewczyn dzieją się podobne rzeczy (o ile nie te same) dziś wracamy do normalnego schematu podsumowań, ponieważ każda z nich przeżywa pobyt w domu dla lalek w nieco inny sposób.
Zaczynamy od Hanny!
Ta Kłamczucha moim zdaniem najgorzej radzi sobie po pobycie w domu dla lalek Charlesa, nie radzi sobie z powrotem do codzienności co możemy stwierdzić po impulsywnej chęci zmiany całego pokoju. Nie ma co się jej dziwić- jej własny pokój nie kojarzy już jej się z dobrocią, rodzinnością ale z torturami. Na szczęście Hanna ma Caleba i wspaniałą mamę, którzy bardzo jej pomagają. Szkoda, że Han odsunęła się od Kłamczuch, ale znając je ta rozłąka na pewno długo nie potrwa. Muszę przetrawić to wszystko co się wydarzyło, chociaż to będzie bardzo ciężkie.
*Aria*
Aria sobie radzi najlepiej z dziewczyn, wręcz nie widać w niej żadnego bólu, traumy. Jest to dziwne wywołuje snucie wielu nowych teorii odnośnie współpracy Arii z A-teamem i jej lekkiego traktowania przez Charlesa, cóż niektórzy uważają że to jedynie wina kiepskiej gry aktorskiej Lucy Hale. Jestem ciekawa Waszego zdania :) Tak czy siak Aria bardzo mnie drażniła w 6x02, szczególnie zdenerwowała mnie tym jak powiedziała, że widziała twarz Andrew. No po cholerę? Jak można być tak głupim? Przecież ona jest już prawie dorosła- nie wie, że takie kłamstwa (szczególnie do policji) są bez sensu?
*Emily*
Em rozładowuje swój ból i złość na strzelnicy co bardzo nie podoba się jej mamie. Myślę, że Pam się po prostu martwi i nie chce żeby Emily pomagała sobie w taki sposób. Tak ogólnie to Em w tym odcinku była moją ulubioną Kłamczuchą! Jako jedyna potrafiła porozmawiać z Sarą, zapytać czy coś wie, czy widziała Charlesa i za to ogromne gratulacje, bo oczywiście żadna z pozostałych dziewczyn o tym nie pomyślała.
*Spencer*
U Spence nie działo się nic takiego, jedynie mama zabroniła jej tabletek a ona i tak je wzięła. Hm niech sobie bierze ich ile chce, byleby nie wpadła znowu w nałóg bo kolejne powtarzanie tego wątku byłoby nudne. Cieszę się, że jej relacja z Toby'm się poprawia i po takiej rozłące ich czułość, szczerość, ogólnie miłość wróciła :)
Najciekawsze momenty:
1. Emily & Sara
Tak jak napisałam wcześniej super, że Emily złapała jakiś kontakt z Sarą, która może dużo wiedzieć o A. Nie wiem czemu, ale jakoś polubiłam postać Sary i bardzo pasuje mi ta aktorka! Shippowałabym te dwie razem i mam nadzieję, że to Sara jest tą obiecaną przez Marlene prawdziwą miłością Emily :)
2. Andrew złapany! :/
Chyba nikt z Nas nie ma wątpliwości co do tego, że to nie Andrew jest Charlesem. Scenarzyści zawsze dają Nam jakąś zmyłkę i tak też jest w tym przypadku. A. po prostu wrobiło Andrew w to wszystko. Dla mnie on nadal jest tym "pozytywnym" bohaterem i ogólnie jest w porządku tak naprawdę.
3. Kenneth aka Liar.
Tata Alison uważa, że nie ma żadnego Charlesa w ich rodzinie, ale nie wiem kogo on próbuje oszukać- siebie czy Alison? Chyba Charles był naprawdę takim niechcianym dzieckiem skoro nawet Pan DiLaurentis się nie chce przyznać do niego.
4. Nowy policjant w Rosewood.
Lorenzo to nowa postać, którą poznaliśmy w 6x02 i wydaje się być naprawdę w porządku :) Polubiłam go w sumie i myślę, że to taki dobry człowiek- jeśli on i Ali mają mieć jakąś przyszłość to dobrze, że akurat on będzie z nią związany!
Myślę, że to wszystkie wydarzenia jeśli chodzi o 6x02 :) Epizod był bardzo spokojny, taki jaki oczekiwałam po bombie w 5x25 i 6x01 także fajnie :)
Ocena odcinka: 8,5/10!
Teraz czekam na Wasze opinie, buziaki! :**
Mnie też Aria strasznie wkurzyła w tym odcinku, po co wrabiać Andrew? Ja tam myślę, że Aria mu się podoba i że jest pozytywną postacią. Może Spencer też będzie chciała zmienić pokój, bo niedawno na jakiejś stronce było podane, że Troian żegnała się ze swoim pokojem. Albo po prostu był już przeskok czasowy i pokój został zmieniony :)
OdpowiedzUsuńW POKOJU ARII, PODCZAS JEJ ROZMOWY Z MAMĄ, KIEDY ARIA SIEDZIAŁA NA ŁÓŻKU, ZA NIĄ WISIAŁO ZDJĘCIE, PRZYPOMINAŁO BARDZO BRAMĘ BRANDENBURSKĄ, KTÓRA ZNAJDUJE SIĘ W BERLINIE, W NIEMCZECH, UBER A?
UsuńMam takie samo zdanie jak Ty. ALE KURCZE NO ARIA PRZESZŁA SAMĄ SIEBIE - przecież teraz jak oni im uwierzą,że to jednak nie był Andrew... ehhh szkoda słów no
OdpowiedzUsuńA mi się wydaje, że właśnie Aria sobie nie radzi z tym wszystkim. Próbuje zapomnieć i zajmuje się fotografią. Myślę, że za dużo się jej dzieje w głowie, że ma milion myśli na sekundę i dlatego powiedziała tak na policji a przecież później mówiła Spencer że żałuje tak to zrozumiałam przynajmniej.
OdpowiedzUsuńmysle, ze aria probuje byc ta silna ale keidy zaczela zeznawac na policji to to ja przeroslo i zaczela klamac dla wlasnego bezpieczenstwa i bezpieczenstwa dziewczyn :)
Usuńno nie sądzę żeby przez to kłamstwo były bezpieczne, bo właśnie od kłamstw się wszystko zaczęło. Tyle razy się już na tym przejechały, a i tak znowu popełniają te same błędy.
Usuńmyślę, że takie zachowanie Arii wynika z tego, że ona chce o tym zapomnieć. Powiedziała do Ezry że między tym co jest a co było chce postawić gruby mur. Dlatego pewnie chce się czymś zająć np robieniem zdjęć by nie myśleć iz apomnieć o tym co jej się przytrafiło.
Usuńjest juz promo kolejnego odcinka
OdpowiedzUsuńAle ten odc był nudny, jedynie te flashbacki były spoko i nawiązania znajomości Sary z Emily, btw. czy wy też uważacie ze Sara to jednak Bethany? Sara wraca i znowu ucieka od mamy? cos jest nie tak moim zdaniem, uciekla bo mama jej skapneła się ze to nie Sara a obca dziewczyna.
OdpowiedzUsuńNo, ale jej mama chyba by poznała, że to nie jest jej córka, gdy przyjechała po nią do szpitala. No rozumiem, że dwa lata jej nie było, ale chyba nie dałaby rady przemienić się w kogoś innego, nawet jeśli byłyby do siebie bardzo podobne.
Usuńnie mamy pewności czy to była jej mama nikt tego nie potwierdził mama Emily tylko powiedziała że wyszła z jakąś kobietą i myśli żę to była jej mama
UsuńA tą kobietą mogła być nawet np. Black Veil lub Red Coat ;)
UsuńI Sara nie poznałaby swojej mamy tylko wyszła z obcą osobą. Myśle że ani ona ani jej mama jeszcze nie potrafią sie pogodzić z tą sytuacją.
UsuńDziewczyna była torturowana, myśli, że Andrew za tym stoi i myśli tylko o tym by trafił za kratki za to, co im zrobił. Na prawdę myślicie, że po czymś takim myśli się racjonalnie? Po za tym sama ogarnęła potem, że źle zrobiła, co było widać podczas rozmowy ze Spencer. Moim zdaniem Aria również przeżywa to, co się tam wydarzyło, ale w zupełnie inny sposób. Chce o tym, jak najszybciej zapomnieć, prowadzić normalne życie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się.
UsuńTotalnie się zgadzam! Poza tym sama myśl o Andrew jako Charlesie może sprawiać, że Aria czuje się oszukana, bo przecież ostatnimi czasy była z nim dosyć blisko. No i ze wspomnieć Spence wynika, że też była torturowana, o ile dobrze przypasowałam, że krzyk w jej retrospekcji należał do Arii. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście zgadzam się z komentarzem osoby z godziny 15:42, tylko przez nieuwagę wpisałam w osobny komentarz a nie w odpowiedź :)
UsuńCzy każda nowa postać kobieca w PLL musi być lesbijką, w dodatku KONIECZNIE zainteresowaną Emily? XD Scenarzyści przesadzają, i to mocno.
OdpowiedzUsuńhttp://prettylittleliars-teorie.blogspot.com/ zapraszamy :)
OdpowiedzUsuńSorki że niezbyt tematycznie, ale czy mógłby mi ktoś wysłać książkową wersje "Słodkich kłamstewek" wszystkie części, albo chociaż połowe w formacie pdf. ?
OdpowiedzUsuńmój e-mail: mkasia1999@gmail.com
Myślę, że Aria podejrzanie się zachowywała ten odcinek utwierdził mnie tylko w przekonaniu że serio od dawna ma problemy psychiczne teraz się jeszcze one nasilają.. Jestem pewna że coś kombinuję.. jeszcze tak bardzo jej zależało na tym żeby wszyscy myśleli że to Andrew za tym wszystkim stoi. A co do Sary to też mi ta dziewczyna nie pasuję coś.. Niby wszyscy pisali że to nie może być Bethany bo przecież rodzina Sary ją rozpozna.. ale nie widzieliśmy nikogo z rodziny Sary nikt nie potwierdził że to ona niby odebrała ją ze szpitala jakaś kobieta ale nie mamy pewności czy to była jej mama. Później Sara czai się pod domem Emily mówi że uciekła z domu dziwnie to wszystko tłumaczy.. no nie wiem coś mi tu nie gra, ale może ja już wszędzie widzę jakiś spisek.. Nie podobało mi się również jak mama Emily była na nią zła że była na strzelnicy no kurczę tak dziewczyna próbuje odreagować tak sobie radzi ze stresem przecież nie biega z giwerą po Rosewood. Podobało mi się natomiast zachowanie mamy Spencer kiedy przyszła do niej wieczorem i zaproponowała żeby obejrzały jakiś film i razem zasneły dzięki temu Spencer chyba nie wzieła tych tabletek nie? Także całkiem fajnie to wyszło. Ale przede wszystkim gdzie jest Mona?! Mogłaby tyle powiedzieć dziewczyną tyle wie przecież no i czekałam na to jak przywita się z Mikem to by była super scena.. Ogólnie odcinek nie był zły ale przy poprzednim wyszedł całkiem blado.. zbyt wiele to się nie dowiedzieliśmy czuję niedosyt!
OdpowiedzUsuńWłaśnie Mona była pokazana choć raz w odcinku? XD Miała najciężej a jej nie pokazali, jak sobie radzi itp :I
UsuńJa tam uważam, że Spencer prawdopodobnie wpadnie znów w nałóg - nie będzie sobie radzić z tym wszystkim - a mają znów wprowadzić Dean'a, więc jakiś pretekst musi raczej być (i dobrze, mam nadzieje, że nareszcie będzie to koniec Spoby'ego, od jakiegoś czasu są tak mdłą, nudną i irytującą "parą", że nie idzie ich oglądać; chociaż wolałabym, aby przywrócili Johnny'ego)
OdpowiedzUsuńAndrew na bank jest niewinny. wydaje mi się, że nawet Toby zaczyna to dostrzegać. mnie to najbardziej interesuje ta rozmowa Ali z Tobym. co do odcinka to dla mnie ujdzie. również spodziewałam się czegoś spokojnego po tej całej dramaturgii w 6x01, ale jednak było za spokojnie ;p - paulina
OdpowiedzUsuńWłaśnie wytłumaczy ktoś czemu relacja między Toby'm a Ali była taka napięta? Tzn Toby był jakiś podejrzliwy co do Ali, jakby to była jej wina.
UsuńJak dla mnie Aria radzi sobie tak dobrze dlatego, że wypiera się bólu i cierpienia i próbuje wszystkim pokazać jaka jest silna i jak sobie dobrze radzi.
OdpowiedzUsuńFajna analiza, ale nie zgodzę się z opisem zachowania Arii. Moim zdaniem, ona zawsze była bardziej zamknięta i kryła w sobie emocje, swój ból i strach. I to na pewno nie ma nic wspólnego z tym, czy jest dobrą aktorką, ponieważ gdyby reżyserom nie podobała się jej gra, zmieniliby to jakoś. Taki serial jak PLL jest dopracowany w 100% i nie ma tam miejsca na błędy.
OdpowiedzUsuńA co do skłamania na policji, było ewidentnie widać, że robi to pod wpływem impulsu, a detektyw wiedziała, że kłamię. Więc, raczej nie powinniśmy się tym przejmować. :)
http://1.bp.blogspot.com/-vXrSdjdopGE/VWDKyvtGOcI/AAAAAAAAD_M/m7olMJ0K5Tc/s320/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png
OdpowiedzUsuńPamiętacie pokój A z manekinami ? Nie wiem czemu, ale od razu ten Lorenzo skojarzył mi się z tym obrazkiem
W ogóle Aria zbyt mocno naciska winę na Andrew, tu w szpitalu przy rozkminach z Kłamczuchami, tu policji
OdpowiedzUsuńWedług mnie Aria przeżywa traumę, jak każda z kłamczuch, ale na swój sposób. Chce zostawić wszystko za sobą i nie chce być kojarzona jako 'ta torturowana'. Przeszkadza jej w tym trwający proces i ciągłe pytania. Dlatego podświadomie chce to wszystko zakończyć, myślę że kłamstwo na policji i to naskoczenie na Ezrę to były właśnie podświadome odruchy. Potem przecież dotarło do niej, że źle zrobiła. Uważam, że Aria podobnie jak Em jest przepełniona gniewem, nie smutkiem jak np. Hanna.
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziała, że najlepiej radzi sobie Spencer.
OdpowiedzUsuńTa scena na posterunku Arii pokazuje mi jej determinacje, uwierzyła, że Andrew to A i nie chciała, żeby mógł je znowu torturować