Dobry wieczór Kochani :)
Za nami upragniony finał sezonu 6. Powiem szczerze, że mam bardzo mieszane uczucia odnośnie tego odcinka, ale więcej o tym w podsumowaniu.
Za nami upragniony finał sezonu 6. Powiem szczerze, że mam bardzo mieszane uczucia odnośnie tego odcinka, ale więcej o tym w podsumowaniu.
*ALISON i EM*
Ali musi mieć naprawdę twardy tyłek. Najpierw musiała się ukrywać, niejednokrotnie próbowano ją zabić, zmarła jej matka, odkryła, że ma skrywanego brata, potem okazał się on dziewczyną na dodatek jej najlepszą przyjaciółką, która umawiała się z jej bratem, ale wcale go nie kochała i omal jej nie zabiła, a za chwilę dowie się, że matka miała siostrę bliźniaczkę, jej siostra wcale nie jest jej siostrą tylko córką siostry matki (niejaką Mary Drake), a mąż to psychopata, którego obchodzą jedynie pieniądze i który na dodatek kochał jej (nie) siostrę.
Brzmi skomplikowanie, prawda?
Otóż w tym opisie jest zawarta cały sens PLL - czyli bezsens.Wracając do Ali, bardzo, ale to bardzo żałuję, że nie jest już tą samą pewną siebie i wredną dziewczyną. Nie dlatego, że była ciekawszą postacią, ale dlatego, że stara Ali zastanowiłaby się dwa razy zanim wpakowałaby się do psychiatryka. A właściwie to nie, ona w życiu by się tam nie zamknęła, ale znalazłaby Elliota i Mary Drake i za kudły by ich tam zaprowadziła. Wybaczcie za język, ale ten finał niestety tak na mnie podziałał.
Dlaczego właściwie wybrała kościół, w którym zamordowano jej siostrę? Myślała, że skoro to duchy to będą się bały wejść do ziemi poświęconej?
Elliot... od razu wiedziałam, że będzie z nim coś nie tak. Wydawał się zbyt idealny, a pod twarzą miłego i spokojnego mężczyzny można było dostrzec podejrzane iskierki. Szkoda, ponieważ miałam nadzieję, że Ali w końcu znajdzie kogoś kto naprawdę będzie się o nią troszczył i z kim będzie szczęśliwa. Ciekawa jestem co łączyło go z Cece. Jestem pewna, że ją kochał, ale jak się poznali? W szpitalu czy już znacznie wcześniej? Knuli razem przeciwko Alison czy Cece nie miała o niczym pojęcia, a on kręcił za plecami obu dziewczyn?
Z jednej strony żałuję, że okazał się tym złym, a z drugim scena w której zdejmował maskę Wildena była boska. Mimo, iż przeczuwałam, że to on się pod nią kryję, to i tak nie mogłam wyjść z szoku. Muszę przyznać, że jednak trochę mnie zawiódł ten wątek. Miałam nadzieję, że ktokolwiek wróci zza grobu zrobi to na stałe, a nie tylko pod postacią maski.
Em miała niewiele scen jak na finał. Przez cały odcinek wspierała jedynie Ali, starała się być przy przyjaciółce i nie dać jej zwariować - dosłownie i w przenośni. Od razu przypomniało mi się stare PLL, gdy dziewczyny trzymały się blisko siebie. Szkoda tylko, że nie udało jej się odwieść Ali od pomysłu dobrowolnego poddania się leczeniu.
Aria jest niestety jedną z tych postaci, która dopuściła się w tym odcinku zdrady. Kilka odcinków temu wiązała swoją przyszłość z Liamem, a teraz nagle Ezra. Rozumiem, że chwila jest wyjątkowa i uległa dawno skrywanym emocjom. Naprawdę to rozumiem, ale szkoda mi Liama. Sprawiał wrażenie porządnego i dobrego chłopaka. Na dodatek krył Arie przed jej szefową, gdy ta pisała książkę za Ezre.
Jestem pewna, że Aria już wcześniej musiała zauważyć, że jej uczucia do Ezry nie wygasły całkowicie, więc dlaczego zapewniała Liama o swoich uczuciach i jeszcze mocniej angażowała się w ich związek? Wiadomo było, że para i tak do siebie wróci, ale Marlene mogła rozwiązać to w inny sposób.
Mimo to cieszę się, że Aria odniosła w końcu sukces, jej książka spodobała się Jillian i nareszcie będzie mogła rozpocząć karierę pisarki, o której tak bardzo marzyła.
Bardzo, ale to bardzo podobały mi się sceny Spencer z Tobym. Nie lubiłam ich jako pary, ale uważam, że jako przyjaciele są świetni. Nie mogłam przestać się uśmiechać przy ich wspólnych scenach. W końcu przestali zachowywać się przy sobie niezręcznie, pozbyli się dyskomfortu, żalu, oskarżeń i zaczęli normalnie ze sobą rozmawiać, śmiejąc się przy tym jak za dawnych czasów. Mam nadzieję, że pomoc Toby'ego nie zaszkodzi jego związkowi z Yvonne, ale nie oszukujmy się, Yvonne ma wszelkie prawo być zazdrosna. Nie dość, że Toby nie chciał jej powiedzieć co będzie robił ze swoją byłą, to jeszcze w trakcie ogłoszenia wyników wyborów znajdował się w obozie Spencer, a nie Yvonne. Każda dziewczyna kipiałaby na jej miejscu złością i zazdrością.
Podobał mi się jeszcze trio, które tworzyli wraz z Moną. Mona obok Spencer jest jedną z najinteligentniejszych osób w serialu, dlatego ich wspólne sceny zawsze są ciekawe. Cieszę się, że Spencer w przeciwieństwie do Caleba, nie warknęła na nią, gdy tylko ją zobaczyła, ale pozwoliła aby dołączyła do niej i Toby'go w dalszych poszukiwaniach. Swoją drogą, wydaje mi się, że Caleb warknął na nią wtedy nie dlatego, że się pojawiła, ale dlatego, że posłużyła mu za kozła ofiarnego, na którym mógł się wyżyć. I za to, że zniknęła Hanna i za to, że zdradził Spencer. Zauważyliście jaką miała wtedy Spencer minę? Jakby złamał jej serce. Nie dziwię się skoro wyznała mu wcześniej miłość, a przy ich następnym spotkaniu potraktował ją jakby zrobiła mu nie wiadomo jak wielką krzywdę.
Hanna przez cały odcinek obstawała przy wcześniej wymyślonym planie. Brnęła w niego nawet jeżeli prześladowca otwarcie groził jej śmiercią. Wiedziała, że sytuacja jest beznadziejna i nawet wtedy nie poddała się. I mimo, że jej postawa była bardzo naiwna, to należy się jej pochwała za odwagę. Niestety za tę naiwność zapłaciła bardzo wysoką cenę. Została porwana i zapewne wcześniej uderzono ją w twarz, stąd krew przy kącikach ust. Wątpię aby ją uśmiercono. W końcu nadal nie zobaczyliśmy sceny, jak dziewczyny wbiegają do klasy Alison i mówią "on idzie po ciebie", więc musimy zakładać, że zobaczymy ją w sezonie 7.
Najsmutniejszym momentem odcinka była zdecydowania retrospekcja zerwania Haleba. Hanna postąpiła okropnie skoro nawet groźby Caleba nie powstrzymały jej przed wybraniem kariery zawodowej. Nie dziwię się, że Caleb w tamtym momencie spakował się i wyszedł. Niestety dla niej było już za późno i gdy zdała sobie sprawę co w życiu jest dla niej najważniejsze, Caleba nie było już w mieszkaniu. Mimo, że zasłużyła wtedy na to, to i tak bardzo było mi jej szkoda. Caleba również, ponieważ wiązał z nią swoją przyszłość.
A teraz ta najbardziej rozczarowująca scena. Pocałunek Haleba.
Byłam ich ogromną fanką, uwielbiałam tę parę i nie wyobrażałam sobie jak mogliby nie być razem. Do czasu gdy pojawił się Spaleb. Ich też pokochałam i uważam, że fajna z nich para. Nie przeszli tyle co z Hanną, ale nie każdy związek musi mieć taką historię.
Nie jestem zła na Hanne za ten pocałunek, lecz na Caleba. To on jest ze Spencer, to jemu wyznała wcześniej miłość i to on przekonywał Toby'ego, że zależy mu na niej. Po co w takim razie? Znają się długo i moim zdaniem nie miało prawa dojść do takiej sytuacji mimo, że większość z Was powie, że Spencer również nie jest święta. Rozczarował mnie totalnie.
Pozostają dwa rozwiązania: albo pocałunek był pod wpływem chwili, zagrożenia które istniało dla Hanny i wspomnień wskutek których odżyły sentymenty albo Caleb również nadal kocha Hanne i gdyby nie to, że zniknęła to wybrałby ją a nie Spencer. I tutaj kolejne "ale". Po co w takim razie przytulał Spencer, gdy wbiegła do pokoju? Jak pisałam wcześniej, jego krzyk bardziej mi sugerował wściekłość na samego siebie niż na Mone czy Spencer.
Tak czy siak, gdyby w grę wchodziła opcja nr 2, Marlene powinna rozwiązać sprawę inaczej: Caleb i Hanna powinni pogadać ze Spencer, wyjawić swoje uczucia i dopiero później tworzyć związek. Takie jest moje zdanie.
Podobała mi sie reakcja Spencer kiedy zobaczyła Mone w tych 'podziemiach' XD Świetnie zagrała to rozczarowanie? że to Mona a obawiali się kogoś, podejrzewam że gorszego, a nie dziewczyne która ciągle za nimi łazi:D
OdpowiedzUsuńSzkoda ze to już koniec Spaleb
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam ich razem.
Jak widać Spencer to tylko zauroczenie a Hanna to miłość.
Wątpię, że pojawi się ta scena kiedy dziewczyny wbiegaja do klasy Alison i mówią, że ktoś po nie idzie. Być może jest to wycięta scena albo nagrana tylko na potrzeby jakiegoś panelu podczas którego dawali newsy o serialu. Hanna nie powinna umrzec, dziewczyny ja uratują :')
OdpowiedzUsuń1. czyżby Cece wiedziała że jej matka to Mary... cece też nazwała się DRAKE!
OdpowiedzUsuń2. czy oczy Tobiego mogą coś mówić bo w 5 sezonie (chyba) przez cały czas mówiono A że ma śliczne oczy (może nie chodziło wtedy o Cece)... w tym odc powiedziano to tobiemu kobieta mg wszystko powiedzieć a własnie nawiązała do oczu... xdd -Zuzia
Też zauważyłam z oczami, to trochę podejrzanie xD
UsuńTeż zauważyłam z oczami, to trochę podejrzanie xD
UsuńA to też nie jakoś w sezonie 3 ktoś go nazwał "śliczne oczka" jak był w czarnym kapturze A?
UsuńTa scena w finale była właściwie nie potrzebna wiec myśle ze to może być jakaś wskazówka
moim zdaniem, gdyby Hanna i Caleb się nie zbliżyli do siebie na nowo i nie pocałowali, to nie wiedzieliby do końca co do siebie czują (o ile Caleb odwzajemnia jej uczucia, a nie zrobił tego pod wpływem chwili, ale wydaje mi się, że odwzajemnia, bo nie odpowiedział Spenc, że ją kocha i to on zainicjował pocałunek z Han). a więc nie mogli oni najpierw porozmawiać ze Spencer, bo po prostu nie podejrzewali, że takie coś będzie miało miejsce. ja tam jestem zadowolona z powrotu Haleba, jak i Ezrii:D Haleb to mój numer jeden wszystkich związków serialowych! do Ezrii zaś mam pewien sentyment i mimo, że kiedyś denerwowali mnie i nudzili, to w 6b mi ich brakowało:p nie będę ukrywać, że nie lubię za bardzo Spencer i nie rusza mnie, że może jej być przykro z powodu Caleba i Hanny. może wróci także Spobi? a co do Ali, mega mi przykro, że jej mąż okazał się złym typem, miałam nadzieję, że jednak jest on jej szczęściem w nieszczęściu. nie muszę chyba pisać, że wątek Mary Drake to dla mnie jakiś żart, mega słabe! ogólnie rodzina DiLarentis to żart, ten serial jest z finału na finał coraz gorszy. oglądasz finał - porażka. później nowy sezon i nie jest źle, w sumie jest ok, jest nadzieja.. aż nadchodzi kolejny finał i jest jeszcze gorzej niż było:/
OdpowiedzUsuńpamiętacie odcinek jak szukali grobu Charlesa? miał rzekomo być koło domu zmarłej cioci Carol. patrzcie na zdj z tego odcinka:
OdpowiedzUsuńhttp://pllsugar.tumblr.com/post/122477766687/bloody-flashbacks-radley-files-can-we-believe
Moze to juz paranoja, ale co jak byla to Mary a nie Jessica? Nawet kolor włosów sie zgadza. Jak coś pomyliłam to z góry sorry, czasami mimo wszystko trudno tu nadążyć.
Była też taka scena jak Spencer widzi Jessice w jej domu przez okno, a za chwilę "Jessica" stoi za nią w jej pokoju. Niemożliwe żeby tak szybko przybiegła, może wtedy to też była Mary? Podobno wcześniej były już wskazówki co do bliźniaka. Więc może to te ;)
Usuńteż o tym myślałam!
UsuńCiekawe czy Uber A będzie próbowało coś zrobić Spencer , została tylko ona
OdpowiedzUsuńTakie te akcje Uber A są straszne,że aż strach,się bać co zrobi Spencer.Już ciekawsze akcje odwalały Mona i Cece.
UsuńNo w sumie :D
UsuńWydaje mi się że Marlene nie bez powodu dała żeby to Hannah miala być przynętą pewnie to zakończy Spaleb i wróci Haleb :(
UsuńDla mnie istną głupotą było,że Ali se ot tak poszła do psychiatryka.Co powiedziała spadłam ,ze schodów biorę leki , po których widzę zmarłych ludzi.Proszę przyjmijcie mnie bo,chyba tracę zmysły i ją wzieli , przecież to chyba klinika psychiatryczna dla osób z zaburzeniami ,a nie dla ludzi co mają zwidy po lekach.
OdpowiedzUsuńA bardzo bym chciała, żeby Caleb i Spencer zostali parą ;) Polubiłam ich...
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o sam finał, to całkiem całkiem. Ciekawa jestem, co nas jeszcze czeka :D
Teraz każdy,się zastanawia że skoro wyszło,że Cece nie była dzieckiem Jessici i Kennetha tylko Mary i była przez nich adoptowana , to kto w takim razie jest ojcem Cece.Większość obstawia,że skoro Cece i Jason byli prawie w tym samym wieku to ojcem musi być Kenneth.A ja jednak sądzę,że ojcem może być ojciec Spencer ,może kręcił z obiema w tym samym czasie , nie wiedząc że jedna to bliźniaczka .Mary pewnie podszywała,się pod Jessicę i obie zaciążyły w tym samym czasie , a gdy prawda wyszła na jaw to Jessica z zemsty zamkneła Mary w psychiatryku robiąc z niej wariatkę i gdy Mary urodziła w Radley to Jessica wzieła Cece na wychowanie.
OdpowiedzUsuńUważam, że z nowych par Aria z Liamem pasują do siebie najlepiej, i szkoda, że znów zeszli się z Ezrą ale jak to się mówi stara miłośc... i tak dalej.
OdpowiedzUsuńAle co do Caleba... cieszę się, że są razem! Do tej pory uważałam, że Hanna nie powinna się wtrącać w związek Spencer z Calebem, bo nie są już razem, ale jak poznałam ich historię zerwania... No przecież to widać, że oni się kochają! Może Hanna źle postąpiła, ze wtedy wybrała karierę, ale przecież wróciła, to był dowód miłości i ogromnie się cieszę, że wyznała mu prawdę. Myślę, że to może naprawdę dużo zmienić między nimi. Mają długą historię za sobą, Calebem wgl uważam, że jest z jednym z tych najbardziej opiekuńczych chłopaków ze wszystkich, i nadal czuję coś do Hanny.
Tak widać co czuje ,że pierw całuje się z jedną ,a za sekunde z drugą.
UsuńA i jeszcze chciałam dodać ,nie zapominajmy że Hanna jest zaręczona i ma już ustaloną datę ślubu.
UsuńNo okey, ale nie oszukujmy się. Jeżeli jedna osoba z związku wyjeżdża na długi czas i druga zostaje sama i czysto teoretycznie nawiązuje znajomość z kimś, z kim dobrze mu się rozmawia i dobrze spędza czas, i wcale nie musi to być od razu miłość, to prędzej czy później nawiązuje się między nimi uczucie. Może Caleb się w tym wszystkim pogubił. Rozstali się, on nie wiedział, że ona coś jeszcze do niego czuję, a raczej całe życie sam nie będzie. Poznał bliżej Spencer i wyszło jak wyszło.
UsuńPocałunek z Hanną to był impuls, chwila, nie wiadomo co z tego będzie, ale myślę, że, nie oszukując się, Spencer też nadal kocha Tobiego.
Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale chyba lepiej przyznać się od razu do tego, co się czuję, niż tkwić w związku z osobą, której się nie kocha, tak jak wyczuwam w przypadku Hanny i jej narzeczonego.
ja tam się cieszę z pocałunku Haleba :) mam nadzieję, że wszystko się tak potoczy, że z powrotem będą parą .
OdpowiedzUsuńco do Ezrii - trochę żal mi Liama . polubiłam go
Ja jestem rozczarowana tym, że wracają stare pary. Nie miałam nic przeciwko nim, lubiłam Haleba, Spoby i Ezrie, ale po tym jak utworzyli nowe związki, a teraz nagle wszyscy się zdradzają serio? Żałosne.
OdpowiedzUsuńNajgorsze dla mnie jest to,że albo Hanna albo Spencer będzie mieć złamane serce, obie wyznały mu miłość. Ale mam nadziej,że Haleb wygra.A Ezria,hmm. Jakoś to mnie nie zdziwiło,cieszę się, bo dawno było widać,że coś do siebie czują :)
OdpowiedzUsuńMale spostrzezenia:
OdpowiedzUsuń"córką siostry matki (niejaką Mary Drake)" -musisz zmienic to na "niejakiej" bo inaczej wychodzi na to, ze mowisz, ze Cece ma na imie Mary...
"Otóż w tym opisie jest zawarta cały sens PLL - czyli bezsens." -jak na autorke bloga o takiej tematyce to dziwnie piszesz. Uwazasz, ze PLL jest bez sensu? To po co to ogladasz i prowadzisz o tym bloga! Wiem, ze troche dziwnie rozstrzygneli pare spraw, ale bez przesady. Bo albo nie sadzisz, ze jest bez sensu (wiec nie wiem po cholere to pisalas) albo sadzisz- ale po co wtedy wspoltworzysz tego bloga?
"(...) scena w której zdejmował maskę Wildena była boska." a za chwile "Muszę przyznać, że jednak trochę mnie zawiódł ten wątek." - jesli sadzisz, ze to jest wrecz boskie to jak mogl Cie zawiesc? Widocznie na tyle boski nie byl wcale?
"Hanna postąpiła okropnie skoro nawet groźby Caleba nie powstrzymały jej przed wybraniem kariery zawodowej." -zaraz, zaraz... Ale ona nie wybrala kariery zawodowej! Owszem zlepostapila, ze wyszla, ale zrozumiala (mimo, ze pozno troche) i jej nie wybrala.
"Nie jestem zła na Hanne za ten pocałunek, lecz na Caleba. To on jest ze Spencer, to jemu wyznała wcześniej miłość i to on przekonywał Toby'ego, że zależy mu na niej." -wiec nie ma nic do zarzucenia Hannie? Mi sie wydaje, ze nawet wiecej. Zdradzila Spencer (jedna z jej najlepszych przyjaciolek), a to rowniez zdrada! I zdradzila Jordana. Mimo, ze nie jest on jednym z glownych bohaterow to chyba nadal nie fair, co? A tez zapewniala, ze go kocha chociazby mowiac mu, ze juz wybrala date slubu...
"Caleb i Hanna powinni pogadać ze Spencer, wyjawić swoje uczucia i dopiero później tworzyć związek." -znow nieporozumienie... Owszem byli nie fair, owszem zdradzili swoich partnerow, ale zwiazku nie stworzyli. Oficjalnie nadal Caleb jest ze Spencer, a Hanna z Jordanem. I moze beda razem. Ale sa? Nie.
I tyle bledow jezykowych. Ja rozumiem, ze bledy sa ludzka rzecza, ale prosta rada na to. Moze po tym jak napiszesz poczytaj to ze dwa razy. Wtedy raczej sama wylapiesz bledy swoje. ;)
A co do odcinka... Takie to nierealistyczne, ze Hanna, Spencer i Aria rozstaly sie z Calebem, Tobym i Ezra i wszystkie maja nowych partnerow i wszystkie zdradzaja! No wiem... Spencer jeszcze nie, ale widac, ze cos bylo na rzeczy... Zeby jedna... Ale wszystkie to samo na raz? :/
Och również uwielbiam Spaleba , a to co Hanna i Caleb zrobili..uhh. Kochałam ich , ale w życiu są miejsca na zmiane , nie podobało mi się zachowanie Hanny , gdyż wiedziała ze Spencer jest z jej byłym. Spencer zapewniała Hannę , że nie zrobiłaby przyjaciółce tego ,a Hanna z wiedzą , iż jej były jest z Spencer , pocałowała go...chyba nie podejmę się oceny , ale złą jestem ,,grr
OdpowiedzUsuńSceny Haleba oraz Ezrii były cudowne! Nie ważne co jest fair, a co nie. Zawsze im kibicowałam, najbardziej do siebie pasują. :)
OdpowiedzUsuń