Wypunktowanie 6x18

Dzień dobry :)
Zapraszam na wypunktowanie najnowszego odcinka.

1. Para odcinka.

Ezria.

Jak wiecie, nigdy nie byłam i nie jestem zwolenniczką tej pary, ale muszę przyznać, że w tym odcinku byli świetni. Nie dość, że mogą liczyć na swoje wsparcie, to jeszcze tak świetnie się ze sobą dogadują i znają swoje potrzeby, jak nikt inny.

2. Ironia odcinka.

Ojciec Spencer pouczający ją na temat systemu wartości panującego w rodzinie Hasting.

Kto jak kto, ale on nie powinien się chyba wypowiadać w tym temacie.

3. Najdziwniejszy moment.

Scena, w której widzimy tajemniczą postać w blond peruce.

4. Najbardziej niezręczna scena.

Gra w pytania na przyjęciu Hanny. 

Zrobiło się naprawdę niezręcznie, gdy Kłamczuchy nie znały odpowiedzi na tak proste pytanie typu gdzie Hanna i Jordan się poznali.

 

5. Najsmutniejsza scena.

Oczywiście zerwanie Spoby'ego.

Nie byłam ich fanką, a mimo to wywarła na mnie ogromne wrażenie.

 

6. Najśmieszniejszy moment.

Ezra czytający Arii o nowych trendach w modzie.

 

 

7. Kłamczucha odcinka.

Emily.

Podobała mi się jej stanowczość, pewność siebie i odwaga. 

 

 

8. Najbardziej wzruszająca scena.

Ponownie zerwanie Spoby'ego.

 

9. Rozwiązana zagadka.

Mieliśmy dwa wielkie odkrycia. Pierwsze to szantażowanie Melissy, a drugie to fakt, że to Mona stoi za telefonem do Charlotte.

10. Zaniechany wątek.

Podobnie jak wyżej - rozmowa Mony z Emily.
Żałuję, że nie pokazali jej nam.

11. Najlepsza postać drugoplanowa.

Ashley.

Uwielbiam mame Hanny. Jest bardzo opiekuńcza, stara się być blisko córki i mieć z nią jak najlepszy kontakt.

12. Postać odcinka.

Em. 

Moim zdaniem Em, którą widzimy teraz, a Em z poprzednich sezonów to dwie różne osoby. Jak wcześniej była najbardziej irytującą osobą w serialu, tak teraz jest jedną z najbardziej zdecydowanych Kłamczuch.

13. Najbardziej intrygująca postać.

Mona.

Co jeszcze przed nami ukrywa, jak dużo wie? W co jest wplątana?

14. Najbardziej urocza scena.

Ezra troszczący się o Arie.

15. Postać, której było mi najbardziej żal.

Caleb.

Podziwiam i szanuję jego poświęcenie, ale szkoda mi go, bo nie dość, że pogorszył stosunki ze swoim przyjacielem, to jeszcze rodzice Spencer są przeciwko niemu.

16. Ulubiona scena.

Przyjęcie u Hanny.

Już na podstawie promo wiedzieliśmy, że będzie wybuchowo. Podczas tej sceny siedziałam jak na szpilkach nie mogąc się doczekać co będzie dalej.

17. Najbardziej irytująca postać.

Tanner.

Wahałam się pomiędzy nią a ojcem Spencer, ale jego jestem jeszcze jakoś w stanie zrozumieć skoro nie zna prawdy.
Tanner z kolei ma niesamowity dar irytowania mnie. Wystarczy, że pojawi się na ekranie, a ja już przekręcam oczami.

18. Starcie odcinka.

Oczywiście starcie Toby'ego z Calebem.

 

19. Najbardziej szokujący moment.

Mona będąca dziewczyną, która dzwoniła do Charlotte w noc jej morderstwa.

20. Pytanie odcinka:

Kim jest ten facet?

21. Najbardziej przerażająca scena.

Nie przeraził mnie sam wybuch kominka, lecz poprzedzające go syreny.
Od razu pomyślałam o Dollhouse.

22. Najlepsza stylizacja.

Em.

23. Najgorsza stylizacja.

Hanna.

24. MVP odcinka otrzymuje...

Troian za scenę zerwania z Toby'm.

Moim zdaniem jest to jedna z najsmutniejszych scen w całym serialu, a Troian zagrała w niej rewelacyjnie.

Ogólna ocena odcinka:

7/10.

Odcinek był dobry. Sporo się w nim działo, nie wiało nudą. Pojawiły się zarówno zabawne, smutne, jak i ciekawe sceny. Nie zabrakło też zaskakujących zwrotów akcji. Mam pewne ale. Do końca zostały tylko dwa odcinki, a akcja w ogóle się nie zagęszcza, jakby dopiero rozpoczynano sezon, a nie go kończono.