Wrażenia z 5x10!

Witajcie, kochani! W tym tygodniu jesteście skazani na moje wrażenia, Cyn jedzie na obóz, a Mary śmiga na Mazury. Jeśli nie oglądaliście jeszcze tego odcinka nie otwierajcie tego posta, bo zepsujecie sobie przyjemność.

 

 

 

Na początku muszę napisać, że odcinek był świetny! Jeden z najlepszych jakie oglądałam. Dużo się działo, no i najważniejsze dziewczyny w końcu chcą się uwolnić od Alison!

 

Spencer!

Ta Kłamczucha jak zwykle zajmuje się prowadzeniem śledztwa i nie odpuszcza nigdy. Próbuje nakłonić resztę Kłamczuch, aby te zgodziły się odciąć od Alison. I w tym odcinku nie zabrakło idealnych uwag Spencer i jej wspaniałego dowcipu. Była też interesująca rozmowa ze starszą z sióstr Hastings. Kiedy Melissa weszła do pokoju Spencer miałam wrażenie, że dobrze wie, czego jej siostra szuka... Nie pomyliłam się. Ciekawi mnie tylko to, czy Mel ma naprawdę dobre intencje...? No i jeśli ten filmik, który nagrywała na końcu zostanie pokazany w następnym odcinku to dowiemy się, jaki sekret skrywa.  

 

 

Hanna!

Mam wrażenie, że walczy ze sobą i nie chce pić. Dobrze też, że wzięła się za Caleba. Scena, na której uprawiając jogging była cudowna. Wraca moja nadzieja, że Han niedługo wróci do do swojego dawnego stylu ubierania. Moim zdaniem strój, który miała na początku odcinka był okropny i bardzo ją pogrubiał, ale potem wglądała już dużo lepiej w czarnej sukience. Myślicie, że wróci Mona & Hanna? To by było chyba całkiem fajne, jeśli bylibyśmy pewni, że ta pierwsza ma naprawdę szczere chęci, a tego nie dowiemy się chyba nigdy. Jeśli już mowa o Monie to całkiem nieźle śpiewa ;)

Emily!
Na początku Em zdenerwowała mnie tym, że znów próbowała bronić Alison, ale na szczęście na końcu przytaknęła dziewczynom i zadecydowała, że ona także chce się odciąć od Ali. Z Emily robi się coraz lepsza osoba, nie jest już taka jak w pierwszych sezonach. Szczerze mówiąc jest mi jej trochę żal, bo ona chyba naprawdę kocha Alison, a ta ewidentnie się nią bawi :(.



 Aria!
W tym sezonie to zdecydowanie najmniej lubiana przeze mnie kłamczucha. Prawie nic się u niej nie dzieje i denerwuje mnie czasem jej zachowanie. W tym odcinku spodobała mi się scena Sparii i Arii i jej mamy. Wydaje mi się, że Ella i Byron do siebie wrócą. Mam nadzieje, że w najbliższych odcinkach zacznie się coś dziać u Arii, bo na razie nuda...

 

Alison!
Moim zdaniem ona musi być A. Ta Kłamczucha tak strasznie działa mi na nerwy w ostatnich odcinkach! Cieszę się, że reszta paczki chce się od niej usunąć i mam nadzieję, że to naprawdę wypali. Zastanawia mnie jej relacja z Cyrusem, cały czas nie wiem, czy ona mówi prawdę. Moim zdaniem Ali ukrywa jeszcze nie jeden sekret, który powali nas na łopatki.



PODSUMOWUJĄC!
Odcinek bardzo mi się podobał. Najbardziej nie mogę się doczekać, aż dowiemy się co skrywa Melissa i po co Alison znowu kontaktowała się z Cyrusem. Te dwa wątki ciekawią mnie w tym momencie najbardziej. Robi się naprawdę gorąco, a finał coraz bliżej!
Co Wam najbardziej podobało się w nowym odcinku?
Czekam na Wasze wrażenia w komentarzach!

Trzymajcie się, Kłamczuchy,
Martynika!