Wrażenia z 4x18.

Jeśli nie oglądałaś tego odcinka, nie zaglądaj do tego posta!

SPOILERY!

I kolejny przyjemny odcinek za nami...
Ten epizod pełen był emocji! Przyznam, że niektóre sceny zaparły mi dech w piersiach. Inne wlokły się niemiłosiernie. Praktycznie pierwsza połowa odcinka była poświęcona spokojnym wątkom, a od chwili, gdy wkroczyła Shana pojawiły się mroczne sceny.

Może streszczę w skrócie, co działo się w tym odcinku, dzięki czemu łatwiej będzie nam go "przetworzyć". Aria próbowała porozmawiać ze szkolnym terapeutą (ta spokojniejsza część odcinka), a potem okłamała przyjaciółki, by wyjechać na weekend z Ezrą. Spencer kontynuuje swoje śledztwo, wciąż zażywa pigułki i skonfrontowała się z Hanną, która domyśliła się, że dziewczyna ukrywa coś przed nimi wszystkimi. Han i Em udały się pod domek Hastingsów, by szpiegować Spence. Później Emily miała szczerą rozmowę z Shaną i załatwiała sprawy dla Ali. Okazało się, że Alison nie myliła się, ufając Em, która zdobyła dla niej pieniądze (swoją drogą... pozytywnie zaskoczyło mnie to, że pojawiła się wzmianka o plakacie, o którym pisałam TUTAJ). Popełniła jednak błąd, ufając Shanie, która - gdy przyszło co do czego - zostawiła ją. No, ale nie będę oceniać jej zachowania. Pewnie też bym się nieźle wystraszyła, gdybym znalazła się w takiej sytuacji.

Miałam przeczucie, że strollują nas, jeśli chodzi o scenę z Ezrą. Promo odcinka pokazywało ten moment jako scenę konfrontacji Spencer i Ezry (przynajmniej tak to można było odebrać), a okazało się, że było to coś w rodzaju ukrytego ostrzeżenia od nauczyciela. Wciąż niepokojącego, ale jednak nie tak epickiego, jak to, na co się zapowiadało.

Skoro już jesteśmy w temacie Fitza, czy tylko mnie śmieszyły sceny z nim? To zaczyna być strasznie naciągane. Co prawda, podobała mi się scena w jego kryjówce. Dowiedzieliśmy się, jak dokładnie wygląda taka prAca. Co i tak nie sprawiło, że wyglądało to mniej komicznie.
Jedyną przerażającą rzeczą był sposób, w jaki obserwował śpiącą Arię.

No i jeszcze te zdjęcia jej twarzy z końcówki... które wyglądają tak, jak te, które Kłamczuchy znalazły w garażu Jasona. Chłopak powiedział, że zrobiła je Ali... hmm!

Lecimy dalej. Wiedziałam, że moment, w którym Spencer wchodzi do kryjówki "A" jest zbyt piękny. Po prostu siedziałam i czekałam, aż zdarzy się coś, co sprawi, że Kłamczuchy odejdą. I szczerze mówiąc, myślę, że to najbardziej głupia rzecz, jaką zrobiły od dawna. A jest sporo innych rzeczy w tej kategorii. Po pierwsze, dlaczego odwróciły się, gdy zobaczyły kamerę? Przecież już i tak je zarejestrowała, więc równie dobrze mogły pójść się rozejrzeć. Obraz z kamery nie zniknie, jak odejdą.
Myślę, że Marlene zdenerwowałaby mnie mniej, gdyby się okazało, że dziewczyny po prostu nie znalazły klucza. Tak w ogóle, jaki prześladowca trzyma klucz do swojej kryjówki pod wycieraczką?!

Idziemy dalej. A więc już nie zobaczymy Shany? Szkoda... za bohaterką nie będę tęsknić, ale mam nadzieję, że Ali skontaktuje się z Kłamczuchami. Być może Em - jak to określiła Shana - spieprzyła sprawę, ale myślę, że Alison w duchu wie, że może ufać swoim przyjaciółkom. Zastanawiam się, gdzie pojechała... tak w ogóle, na jej miejscu zafarbowałabym włosy i zrobiłabym parę innych rzeczy, żeby nie wyglądać tak, jak wcześniej. To sprawiłoby, że ukrywanie stałoby się łatwiejsze. Nie mówiąc już o bieganiu po całym mieście w czerwonym płaszczu! :D

Zmieniając temat... lubię Gabe'a i Hannę. Holbrook jest uroczy.
Teraz przenieśmy się do końcówki, która była bardzo interesująca. Zobaczyłyśmy postać w czarnej bluzie, oglądającą stary film (tak bardzo w stylu Ezry... aż za bardzo, swoją drogą jeśli ktoś jest zainteresowany, tytuł filmu to Dark Passage), a potem dostałyśmy zbliżenie na... jakieś papiery, na których znajdowało się imię i nazwisko Wrena. Co to może oznaczać?
Niby wiedziałam, że Aria nie dowie się w tym odcinku prawdy, ale i tak jestem zawiedziona... to znaczy, szkoda mi jej. Jest zbyt wrażliwa i za bardzo zapatrzona w Ezrę. Ale im szybciej się dowie, tym lepiej, prawda? Zwłaszcza, że Ezra stara się przeciągnąć ją na swoją stronę...
To chyba wszystko, co miałam do napisania. :) Teraz czekam, co mają do powiedzenia inne fanki PLL. Też jesteście wściekłe na Kłamczuchy, że nie weszły do kwAtery? Co myślicie o zdjęciach Arii w końcówce, no i o scenach z Ezrą? :D Też Was śmieszyły?
I jak myślicie: ujrzymy jeszcze Ali?