Darren Wilden

Znowu przychodzę do Was z opisem postaci... Obiecałam, że Noel będzie ostatni, ale do głowy wpadł mi jeszcze Wilden i Garett, więc postanowiłam napisać i o naszych cudownych policjantach! Na pierwszy ogień idzie Darren Wilden. Jeśli chcecie dowiedzieć się na jego temat więcej to zapraszam do rozwinięcia! 

Wildena możemy oglądać już od pilotażowego odcinku serialu. Poznajemy go podczas aresztowania Hanny za kradzież okularów w miejscowej galerii. Detektyw nakazuje Kłamczusze przyjechać na komisariat razem z mamą. Od pierwszego epizodu nienawidziłam Wildena, a to uczucie powiększało się z odcinka na odcinek. Mama Hanny nieświadoma tego, do czego Darren jeszcze jest zdolny, aby pomóc córce załatwiła sprawę kradzieży "po swojemu".

Od samego początku Wilden uczepił się Kłamczuch i czekał na każde ich potknięcie. Myślę, że były one w jego oczach pierwszymi podejrzanymi w sprawie "zabicia" Alison. Kiedy Wilden czekał na to, aż Spencer, Hanna, Aria i Emily popełnią jakieś błędy na światło dzienne wychodziło coraz więcej jego sekretów. Dowiadujemy się, że Darren był w Camp May razem z Alison, gdzie miał z nią romans. Wiemy, że kiedy był młody lubił się zabawić i imprezować. 

Zaczął się angażować w śledztwo coraz bardziej - nachodził dziewczyny w domu, a czasem im nawet groził. Pewnego wieczoru, kiedy próbował zmanipulować Panią Marin proponując jej lampkę wina przed jazdą samochodem. Na całe szczęście kobieta odmówiła, a kiedy podczas powrotu do domu mężczyzna zagrodził jej drogę, mama Hanny zdenerwowała się do tego stopnia, że go potrąciła. Kobieta była przerażona i nie wiedziała co ma zrobić. Postanowiła pojechać do domu, a kiedy wróciła na miejsce wypadku razem z Hanną ciała Wildena już nie było. Został tylko radiowóz, który na jej nieszczęście nagrał całe zdarzenie. 

Ostatecznie dowiadujemy się, że Wildena zabiła CeCe i zrobiła to po to, aby bronić siebie i Alison. 

Muszę przyznać, że ja od początku nienawidzę Wildena,ale mimo wszystko brakuje mi go trochę w serialu... Co Wy myślcie o tej postaci? Lubicie go? 

Miłego dnia, 

Martynika!