Wrażenia z 4x14.

Jeśli nie oglądałaś poprzedniego odcinka, lepiej tutaj nie zaglądaj!

SPOILERY!

Tęskniłam za Ezrą. Stęskniłam się za Kłamczuchami. Co prawda codziennie oglądałam ich twarze na gifach, ale miło znowu usłyszeć ich głosy. Zobaczyć je "w akcji"... dobrze, przejdźmy do rzeczy, czyli do tego, co właściwie działo się w tym epizodzie.
Dziewczyny już wiedzą, że Ali nie jest martwa. Próbują sobie jakoś poradzić z tym wszystkim. Myślały, że informacja o tym, że ich dawno zaginiona przyjaciółka żyje, powinna uczynić je szczęśliwymi. Tymczasem, Kłamczuchy są bardziej zdezorientowane, niż radosne. Starają się poznać prawdę. Jeśli Ali nie znajduje się w trumnie, kto w niej jest...?

Można powiedzieć, że najwięcej w tym odcinku zrobiła Hanna (przynajmniej jeśli chodzi o rzeczy związane z Alison). Wyszukała dziewczynę, która zaginęła mniej więcej wtedy, kiedy Ali i umówiła się na spotkanie z jej przyjaciółkami.Okazało się, że Sara nie może spoczywać w trumnie Alison. Ale to wcale nie oznacza, że ta cała sprawa nie jest podejrzana. Jak Han powiedziała, dziewczyny były bardzo podobne (obie były blondynkami, miały podobną figurę). Nie wiem czy te rzeczy w ogóle są widoczne na ciele, które gniło przez rok w betonie, ale myślę, że to podejrzane, iż ta dziewczyna zniknęła tak po prostu. Czy scenarzyści pociągną tę historię dalej? Pojawi się kolejny kryminalny wątek obok historii z mamą Toby'ego, której osobiście mam dosyć?

Podobały mi się rozmowy Kłamczuch z przyjaciółkami Sary. Wypowiadały się bardzo obszernie, opisywały swoje najgłębsze uczucia. Możemy sobie wyobrazić, że Kłamczuchy czują się podobnie. Nie wiem jak Wy, ale ja dzięki tym wszystkim mogę bardziej poczuć emocje głównych bohaterek.
Przejdźmy do kolejnych dziewczyn. Spencer zajmuje się sprawą mamy Toby'ego (mój ulubiony wątek, jak już wspomniałam). Pan Hastings zaoferował im swoją pomoc. To podejrzane, biorąc pod uwagę, że ojciec Spence nigdy nie był kryształowy. Czy znał Marion? Jakie sekrety chce zatuszować? Mówił, że chodzi mu o rodzinę, ale co jeśli nie miał na myśli Spencer?

Emily próbuje zapomnieć o Alison. O tym, jak ta złamała jej serce. Może faktycznie jeszcze skontaktuje się z tą dziewczyną (nie pamiętam jej imienia, chodzi mi oczywiście o przyjaciółkę Sary)?
Widzieliśmy wzruszające powitanie Spoby. Cała ta scenka wydaje się być nic nieznacząca, jeśli porównamy ją z tym, co musiał przejść Haleb.

Ale powróćmy do tematu Ezry. Czy tylko ja myślę, że pan Fitz wyglądał w tym odcinku prześlicznie? Jak ja kocham psychopatów! To, że jest "A" tylko dodaje mu uroku.
Muszę jednak przyznać, że męczą mnie ciągłe sceny z nim. To wydaje się być naciągane, że Aria po niego zadzwoniła, to dziwne, że go pocałowała, zwłaszcza, że jest z Jakiem. No właśnie... Aria, wytłumacz się!

W tym odcinku widzimy kolejne nawiązania do podwójnej osobowości. Chodzi o książkę, jaką omawia Ezra w klasie oraz moment z Aria, patrzącą za szybę, na której odbija się jej twarz. Ta scena była dziwna. Ezra leżał na swoim łóżku, a Aria gapiła się na widok za oknem. Kto tak robi? To musiała być jakaś wskazówka.
Rozumiem, że ta klapa w podłodze to nowa kryjówka Ezry?
O co chodziło z Ezrą i Moną? Ta dziewczyna prawie z nim flirtowała. Czy dowiedziała się o Ezrze i chce znowu zostać "A"? Dlaczego? Bo nie ma już szans na przyjaźń z Hanną? Musi być coś więcej. Czy to możliwe, że (spoiler, zaznacz tekst, jeśli chcesz go przeczytać) zakochała się w Ezrze? W końcu w spoilerach było napisane, że się w kimś zadurzy.

Podsumowując: epizod mi się podobał. Może nie działo się w nim tak dużo rzeczy, ale myślę, że taki odcinek jest dobry po długiej przerwie. Dostaliśmy miks wszystkich wątków, z jakimi mieliśmy do czynienia, żeby sobie przypomnieć każdy szczegół. Więc tak, moim zdaniem wszystko było w jak najlepszym porządku. Cieszę się, że PLL wróciło! Co prawda wciąż jestem wściekła, że dodawane są kolejne wątki, a stare leżą, kwiczą i są zaniedbywane przez twórców. Jak na przykład sprawa z mamą Emily. Wciąż mieszka w motelu, czy gdzie ona wylądowała? Albo Jason. Nie wierzę, że pani DiLaurentis nie zadzwoniła do niego ani razu.
Ale i tak nie mogę się doczekać następnego odcinka. Głównie z powodu pamiętnika Alison. Muszę wiedzieć, co się w nim znajduje! Wszystkie musimy. Czekałyśmy tak długo...
No, a jakie są Wasze przemyślenia? Chętnie poczytam Wasze opinie, bo wiem, że nie wszystkim odcinek się spodobał (np.Wikadzie nie przypadł ten epizod do gustu). :) Podoba Wam się nowy EzrA? Macie swoją własną listę zaniedbanych wątków?

PS: Czy tylko ja uważam to za dziwne, że zaginiona dziewczyna ma takie samo imię, jak autorka książek PLL, Sara Shepard?