Wrażenia z 4x22.

Jeśli nie oglądałaś jeszcze najnowszego odcinka, nie zaglądaj do tego posta!

SPOILERY!

Ten odcinek był bardzo przyjemny! Działo się mnóstwo ciekawych rzeczy i nie było żadnych scen, które ciągnęłyby mi się niemiłosiernie. Dostaliśmy również dawkę nowych bohaterów oraz nowe spojrzenie na obecnych. Ale zacznijmy od początku.
Nie lubię tej wersji Arii. Słodka Aria? Tak. Zabawna Aria? Tak. Detektywistyczna Aria? Podwójne "tak"! Ale pijana Aria?! Nie, nie i nie!

Wyglądała tak nienaturalnie na tej imprezie... no, a potem zobaczyliśmy ją, leżącą w łóżku przy chłopaku, którego imienia nawet mi się nie chciało zapamiętać (jak ktoś je pamięta, niech napisze w komentarzu! :D). To jest takie inne, od tego, co widzieliśmy do tej pory. Ale nie zamierzam jej oceniać, w końcu przeżyła ostatnio niezłe załamania nerwowe, co do Ezry. Dobrze, że się gdzieś wyrwała.

Przejdźmy do drugiej Kłamczuchy, u której niemało się działo. Spencer. W tym odcinku oficjalnie zaczęła swój odwyk, a pomaga jej w tym całkiem niezły pan. Dowiedzieliśmy się, że Spencer nie jest wielką fanką warzyw, a także ma nie za dobrą kondycję. No i... zobaczyliśmy jeszcze więcej obrazów, które mogą (ale nie muszą) dotyczyć nocy zaginięcia Alison! Rozwinę jeszcze ten temat w dalszej części postu.

Omówmy teraz to, co działo się u Han. Okazało się, że Holbrook wcale nie jest taki milutki. Jedynie udawał, żeby mieć swoje źródło informacji na temat sprawy dziewczyn i Ali. A szkoda, bo zaczęłam go lubić. W tym epizodzie do gry wchodzi to, co stało się w końcówce poprzedniego - policjanci odczytali notatkę, zostawioną im przez Paige i naprawdę wzięli ją pod uwagę. Rozmawiali z panią DiLaurentis... zastanawiam się, co z tego wynikło. Swoją drogą, chciałabym zobaczyć tę rozmowę. Co, podeszli do niej po prostu i powiedzieli: "Twoja pochowana na cmentarzu córka żyje"? Jestem ciekawa jej reakcji. Tak poza tym, to mama Ali mnie przeraża.

Emily może i zostałaby zwyciężczynią najmniej ciekawych scen, gdyby nie to, że poszła skonfrontować się z Moną. Czy tylko mi scena w samochodzie przypomniała moment z finału drugiego sezonu, kiedy to Spencer rozmawiała z Moną o jej byciu "A"? Lubię, gdy nawiązania do innych scen przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie.

W tej scenie dowiedzieliśmy się, że Mona pomagała Ezrze tylko dlatego, żeby nie przedstawił jej w złym świetle. Nie wiem, dlaczego tak bardzo się tym martwiła, skoro Ezra zdawał się chcieć to przedstawić jako fikcję literacką (czyt. wymysł jego wspaniałego umysłu), ale uznajmy, że jej wierzę. Okazało się również, że Mona nie wie, kto pociąga teraz sznurki, ale Ezra ma swoją teorię. Gdy Aria przyszła się z nim skonfrontować (co - swoją drogą - strasznie mi się podobało. Po prostu weszła i powiedziała: "Wynoś się, Fitzy!"... tak, nienawidzę go i kocham jednocześnie. Czy to dziwne?), ten dał jej kopię swojej książki i wyjaśnił, że nie ma zamiaru jej wydawać. 

Ale co jeśli chciał jej tylko zamydlić oczy? Mówię teraz o tej jego teorii. Może robi dokładnie to, co opisałam w TYM POŚCIE? Próbuje zrzucić winę na kogoś innego?
Nie wierzę, żeby pani DiLaurentis była "A". Wiem, że dużo fanów podejrzewa to od dłuższego czasu i tak, też uważam, że jest niestabilna psychicznie, ale myślę, że gdy scenarzyści podają nam ten pomysł jak na talerzu, to wystarczający dowód na to, że tu nie chodzi o mamę Ali.

Teraz wracamy do Spencer i jej schiz halucynacji, które mogą okazać się ukrytymi wcześniej wspomnieniami. Chcę powiedzieć, że SPOILER tak samo było w książce. Spencer w pewnym momencie zaczęła sobie przypominać, że popchnęła Alison na kamień, na którym ta rozcięła sobie głowę, czy coś w tym stylu. Wtedy czytelnicy byli przekonywani, że to Spence zabiła Ali, a po kilku rozdziałach wyszło na jaw, że Ali co prawda upadła, ale potem wstała i uciekła./SPOILER Dlatego nie sądzę, żeby to wszystko okazało się być prawdą. Tak, nie wierzę w nic, co starają się mi pokazać scenarzyści. Przynajmniej nie w PLL. Tutaj zawsze wszystko okazuje się być na opak.
Dobra, chcę jeszcze wspomnieć, że szkoda mi Travisa. Widać, że naprawdę lubi Hannę... swoją drogą, śliczny miała płaszczyk na tej randce.

Tak samo podobało mi się nasypanie Spencer ziemi do łóżka. To chyba jedna z moich ulubionych wiadomości od "A" z sezonu czwartego. A sposób, w jaki pokazywali jej przypominanie sobie Tej Nocy... świetne! Spence przebiega obok łopaty. Spencer w czerwonym sweterku chwyta łopatę. Są krzyki, Ali upada... to było genialne! Zaraz potem jest cała we krwi, a na serio jest to pot i... tak, poniosło mnie. Czasem zapominam, że Wy też oglądałyście odcinek. W każdym razie, bardzo, bardzo mi się to podobało! Na pewno będzie ciekawie z Deanem.
Tym akcentem kończę Wrażenia z odcinka dwudziestego drugiego... rany, nie mogę uwierzyć, że jeszcze tylko dwa odcinki i znowu będzie przerwa! Ten czas zleciał mi tak szybko... ostatnio wracam wspomnieniami do odcinka pilotażowego, kiedy to ujrzeliśmy Kłamczuchy na imprezie w stodole. Czy ktokolwiek pomyślał, że to się tak potoczy? No, nic. Jakie są Wasze przemyślenia dotyczące tego odcinka?