Co mogę powiedzieć o odcinku 4x03? Cóż, naprawdę mi się podobał!
Może zacznijmy od tego, że ten facet wytwarzający maski był przerażający!
I pytanie, które pojawiło się Nam dzięki temu facetowi: po co Alison chciała mieć maskę? I Melissa również? Czyżby Mel śledziła Ali? A może było na odwrót? No właśnie. Po co (załóżmy) Melissa miałaby szpiegować Alison? Jednak z drugiej strony po co Ali miałaby śledzić Melissę? Cóż, ta sprawa jest niewyjaśniona i nie wiemy dokładnie, która którą śledziła, ale dobra... nieważne. Lecimy dalej... jednak ciągle poruszamy temat Melissy, bo co niby robiła ona na posterunku?! Na dodatek detektyw zaprosił ją do gabinetu. Co do policji... czy Was również zdziwiła ta ogromna tablica? Bo mnie tak, i to bardzo. Było tam mnóstwo osób m. in. Kłamczuchy, Melissa, Ashley (mama Hanny) i nawet Wren!
Widzimy tam dużo połączeń z Wildenem. Możemy zobaczyć zdjęcie Kłamczuch w strojach jakiś pielęgniarek czy po prostu pracownic szpitala, zdjęcie odkopanej trumny Alison, fotografię łopaty, Jennę, Cece, Garretta i wiele innych osób. Nie zapominając o Alison, która również się tu pojawiła. :) Najdziwniejsze według mnie jest to, że Caleb jest połączona z Wildenem. Jeżeli znajdę jakieś dokładne zbliżenia na tę tablicę to postaram się dodać post o tym. :)
Teraz przejdźmy do tematu Ashley. Powiedziała, że była na przestawieniu w Nowym Yorku lecz po znalezieniu przez Hannę kartki wyrzuconej do kosza wiemy już, że nie było jej w NY, akurat w dzień zabójstwa Wildena. Na dodatek te zabłocone buty... jednak nie sądzę, że to ona zabiła Wildena. Za dużo mamy wskazówek... chodzi mi po prostu o to, że (podaję przykład, który był już w trzecim sezonie) wcześniej dostawaliśmy mnóstwo wskazówek dot. tego, że Paige jest A, a tu co? Bum! Drugim A jest Toby. Tzn. reżyserzy dają Nam dużo wskazówek na temat tego, że to mama Hanny zabiła Darrena, lecz tak naprawdę mordercą okaże się ktoś inny. Tak przy okazji... po co Ashley wzięła od taty Hanny pistolet?
Jeszcze sceny Spoby i to jak wkradli się do Radley... uwielbiam ich! Tak samo Caleb... według mnie dobrze się zachował, gdy rozmawiał z ojcem Hanny. I (jak dla mnie) słodkie było, gdy powiedział, że kocha jego córkę. :)
Ogólnie jak dla mnie odcinek był świetny (jak wszystkie do tej pory). :)
A Wam się podobał?
Swoje opinie piszcie w komentarzach. :)
Ogólnie odcinek był fajny. Tyle że niekiedy już tego nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńodcinek bardzo fajny ;> jak już dasz zbliżenie na tą tablicę, to tam zauważyłam że jak tam jest Wren, to jest podpisane 'Dr' Wren, i zaciekawiło mnie to. Czyżby ten cudzysłów oznaczał że nie jest doktorem? XD zresztą, potem popiszę o tym więcej jak dasz zbliżenie XD
OdpowiedzUsuńWidziałam to. :) Mam już zdjęcia tablicy z bliska, więc jak przetłumaczę co tam pisze to dodam. :)
UsuńNominowałam cię do konkursy "Liebster Blog".
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na moim blogu:
http://here-comes-forever.blogspot.com/
Och, bede musiala wam wreszcie wyslac teorie. Jest w sumie wiarygodna :)
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia, czemu nikt nie zwrócił uwagi na końcówkę odcinka... była to scena, jak A wiesza zdjęcie rentgenowskie na tablicy do podświetlania. Widać tam kogoś, kto ma jakby guz albo coś obok serca, a potem okazuje się, że to rentgen Emily! Czemu nikt tego nie zapamiętał? A może to mnie coś ominęło i to nie jest ważne?
OdpowiedzUsuńWidziałam te zdjęcie rentgenowskie, ale nie spojrzałam na okolicę serca.
UsuńNie wiem co to jest, nie znam się na tym, ale widać coś białego... nie mam pojęcia co to może być, ale fakt, że A posiada ten rentgen coś znaczy.
Usuń