Ale tak naprawdę to wcale nie.
Co z tego, że przez sześć miesięcy prowadziłyśmy tego bloga, pisałyśmy na niego notki i nigdy w życiu nie pożyczyłyśmy sobie czyjejś pracy. Co z tego, że za każdym razem, gdy tłumaczymy z Tumblra czy innego serwisu, dajemy link do źródła i zaznaczamy kilka razy, że nie jest to tekst naszego autorstwa. Co z tego, że przez ostatni miesiąc walczyłyśmy z blogami, które nas plagiatowały.
I tak nasz blog jest jedną, wielką żałosną kopią. A wszystko z powodu jednego zdjęcia, które ani nie należy do nas, ani do strony, od której rzekomo odgapiamy.
Zaczęło się od pojedynczych komentarzy. Ludzie pisali nam, że nasz blog jest podobny do pll-fansite, do którego linka chyba nie muszę podawać. Ignorowałam takie komentarze, myśląc: "Istnieją dwa blogi o tym samym serialu - część ludzi musi być stuprocentowo przekonana, że jeden kopiuje od drugiego". Jednak tego, co działo się ostatnio po prostu nie mogłam zignorować.
Te komentarze stały się coraz bardziej obraźliwe i chamskie, niż wcześniej. Ludzie traktowali nas jak śmiecie, zapominając, że jeszcze wczoraj czytali nasze posty. Wystarczy tylko spojrzeć na to:
Weszłam na tego bloga, żeby poszukać jakiś podobieństw. I jedyne, co znalazłam to to, że wszystkie piszemy o tym samym serialu, na nagłówku mamy Kłamczuchy, a zdjęcie, które widnieje na tle naszego kalendarza, odliczającego do odcinka halloweenowego jest takie samo, jak to, które jest "banerem" serii wyzwań, jakie prowadzi na swoim blogu Ajtyna (właścicielka pll-fansite). Ale jest to tylko jedno ze zdjęć, które promują październikowy odcinek. Więc rozumiałabym Was tylko, gdyby to właśnie Ajtyna zrobiła to zdjęcie obsadzie Lucy, Ashley, Shay i Troian.
Serio, naprawdę trudno "nie odgapiać" od bloga, na którego się nawet nie wchodzi. Chyba od teraz będę musiała za każdym razem wchodzić na pll-fansite, żeby sprawdzić, czy przypadkiem właścicielka nie użyła tego samego gifa, co ja umieściłam w poście. Przecież inaczej (według Anonimów) to będzie plagiat, prawda?
Bo to właśnie się nazywa plagiatem! Nie kopiuj-wklej wpisów, które zdarzały się nam wiele, wiele razy. To jest pikuś w porównaniu do tego...
W każdym razie, chciałam wyjaśnić tę sytuację z właścicielką bloga. Napisałam:
Witam,
jestem jedną z dwóch adminek bloga inlovewithpll.blogspot.com. Ostatnio pewna osoba wypominała nam, że kopiujemy Twojego bloga (chodziło o zdjęcie, które umieściłaś jako "baner" wyzwań - takie samo mamy w naszym odliczaniu do halloweenowego odcinka, a przecież jest to tylko jedno ze zdjęć promujących październikowy epizod). Jednak ta osoba wspomniała też, że rozmawiała o tym z Tobą, a Ty powiedziałaś, że dostajesz na maila wiadomości o tym, że my Cię kopiujemy. Chciałybyśmy się dowiedzieć, czy to prawda. I poznać Twoje zdanie na ten temat. Czy też uważasz, że Cię kopiujemy? Bo my nigdy nie zamierzałyśmy tego robić. Wiemy, jak to jest, gdy ktoś kradnie czyjeś prace, bo już od jakiegoś miesiąca użeramy się z plagiatami naszych postów.
Pozdrawiamy i czekamy na odpowiedź. /Eunice
Jesteście ciekawi jej odpowiedzi? Proszę bardzo:
Hej, tak to prawda, napisało do mnie kilka osób podając link do Waszego bloga i przedstawiając "problem". Wiesz, na początku faktycznie zdziwiło mnie to, że użyłyście tego samego zdjęcia do podobnego projektu, ale skoro mówicie, że to przypadek, to nie będę Wam przecież zarzucać kłamstwa :) Mam już na swoim koncie mnóstwo sytuacji, gdzie ktoś kopiował ode mnie lub podszywał się pod coś, co zrobiłam ja, więc sytuacja z Waszym odliczaniem nie stanowi dla mnie problemu. Również pozdrawiam!
Więc Ajtyna nie widzi w tym żadnego problemu. Wierzy, że to był czysty przypadek i że wcale nie wchodzimy na jej bloga co pięć sekund, żeby poszukać nowych pomysłów do skopiowania. Mam nadzieję, że Wy wreszcie też uwierzycie.
I mam prośbę - jeśli jesteś naszym obserwatorem, i wciąż myślisz o nas jako o kopiarskich krowach, odłącz się od naszego bloga! :) Nie mamy miejsca dla takich osób w naszej "rodzince" i pozdrawiamy wszystkie osoby, które nigdy nie uwierzyły w to, że inlovewithpll kopiuje pll-fansite, a zwłaszcza tych użytkowników, którzy nas bronili.
Całusy przesyłam również tym, którzy napisali, że nigdy już nie wejdą na naszego bloga! Mamy nadzieję, że dotrzymacie obietnicy! :)