Strony

sobota, 6 sierpnia 2016

Powrót Holdena

Hej. Shane Coffey powraca do PLL. Jeślicie nie pamiętacie to Holden Strauss był przyjacielem Arii.
W drugim sezonie Aria i Holden wykorzystywali siebie nawzajem jako alibi, aby ukryć swoje tajemnice przed rodzicami. Aria randkowała z Ezrą, zaś Holden uczęszczał na sztuki walki mimo problemów z sercem. 

Od dłuższego czasu nie widzieliśmy go w serialu, dlaczego powraca w siódmym sezonie?
Jego rodzina przyjaźniła się z rodziną Montgomerych, więc może przyjedzie na wesele Arii. Chociaż spodziewaliśmy się jednak dość skromnej uroczystości, więc jaki jest faktyczny powód powrotu bohatera?

Kiedy ostatni raz widzieliśmy Holdena w 3 sezonie, pokazał się nam jako wojownik sztuk walki z kilkoma tajemnicami. Niejasne połączenia z Mayą, Jenną oraz Noelem. Wróćmy na chwilę do nocy, gdy po śmierci Mayi, Emily upija się i zostają jej podane narkotyki i budzi się z łopatą przy rozkopanym grobie Alison.
Następnie do Em powracają urywki wspomnień z tej nocy. M.in. to, że podwiozła ją Jenna oraz mężczyzna z charakterystycznym stemplem na nadgarstku (Noel?). Taki sam znak miał Holden.  
Powiedział on, że znak pochodzi z imprez u Noela, na których widywał także Mayę. Jeśli wtedy był w jakimś stopniu powiązany z Jenną i Noelem, to czy i tym razem będzie miał z  nimi coś wspólnego? 

7 komentarzy:

  1. Patrzę na to ostatnie zdjęcie zwłaszcza i pasowałby do tego niby policjanta w masce z ostatniego odcinka, który napadł na Ali ;)
    Lucas to była pierwsza myśl, ale po tej fotce kurcze, Holden też :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiscie!!

      Usuń
    2. a nie sądzicie, że ten policjant był dość napakowany? moim zdaniem to był Noel

      Usuń
  2. Wydaję mi się, że to właśnie on będzie postacią, która okaże się homoseksualna

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak Jason będzie homo ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero Noel wrócił, nic się z nim ciekawego nie wydarzyło, a już wraca kolejna postać. Jedna scena i pewnie koniec wątku. Wole więcej Mony Jenny i Noela niż Holdena

    OdpowiedzUsuń