Co w końcu z Tobym?

Widzę, że nowe informacje spowodowały ogromną dyskusję na temat przyszłości Toby'ego. Pewnie większość z Was już słyszało o najnowszych plotkach. Wszystko zaczęło się od tego wpisu Marlene:

"Mogłabyś podać nam wers, który odnosi się w 7x10 do Spoby'ego?"

Marlene: "Czy miałabyś/miałbyś coś przeciwko gdybym Cię pocałował/a?"

Późniejsze doniesienia głosiły, że w 7x10 dojdzie do wypadku z udziałem Toby'ego i Spencer. Spencer wyszłaby z tego bez szwanku (prócz złamanej ręki), lecz Toby miałby podobno zginąć. Tekst powyżej miałby być zatem pożegnaniem pary.

Informacje od razu spotkały się z reakcją fanów. Nie mam snapa, więc nie jestem w stanie powiedzieć Wam jakie są najnowsze doniesienia, ale z tego co wyczytałam z Waszych komentarzy, Keegan pojawił się na planie przy kręceniu dalszych odcinków. Być może Toby umrze, a aktor pojawi się po to aby kręcić flashbacki o czym świadczyłby jego wpis:

"Będę tęsknić za tą ekipą"

To brzmi jak pożegnanie prawda?

Marlene zapowiedziała kiedyś, że w 7x10 zginie kolejna osoba. Póki co, to na Toby'ego jest najwięcej "dowodów". Oczywiście może być tak jak w przypadku Ezry. Dojdzie do "wypadku", Toby straci przytomność, co będzie wyglądało tak, jakby umarł, znajdzie się w szpitalu, a my widzowie będziemy się zastanawiać czy przeżył czy nie, a odpowiedź i tak zobaczymy po przerwie sezonowej. 

Nie chce mi się trochę wierzyć w to, że po raz drugi uśmierciliby Toby'ego. Z drugiej zaś strony, taki obrót sprawy dodałby fabule pikanterii.
Poza tym, Troian wspominała, że będzie musiała pożegnać się albo z Tobym albo z Calebem. To by wyjaśniło jej słowa. Ponoć wspominała niedawno jak bardzo płakała przy kręceniu sceny 7x10.

A jakie jest Wasze zdanie? 

Toby umrze czy odniesie jedynie pewne obrażenia?